Posłowie z Sejmowej Komisji Polityki Społecznej i Rodziny zwracali uwagę, że wraz z wzrastającym bezrobociem zmaleją wpływy do Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, Funduszu Pracy czy Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych.

Minister pracy Jolanta Fedak zapewniła, że wypłata świadczeń z FUS jest gwarantowana z budżetu państwa, nie ma więc najmniejszych obaw, by kryzys odbił się w jakikolwiek sposób na portfelach emerytów i rencistów.

Z kolei Fundusz Pracy, z którego poza zasiłkami dla bezrobotnych mają być finansowane także podwyżki dla lekarzy rezydentów czy pomoc w spłacie kredytów hipotecznych osób, które straciły pracę, został właśnie dofinansowany przez Ministerstwo Skarbu kwotą pół miliona złotych (z zysków pochodzących z prywatyzacji).

Z szacunków Ministerstwa Pracy wynika, że jedynie w Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych nie starczy środków na wypłatę wszystkich planowanych świadczeń, np. zaległych pensji po upadłości pracodawcy. Dlatego MPiPS zakłada trzy sposoby wyjścia z tej sytuacji: dofinansowanie FGŚP z budżetu, zaciągnięcie przez fundusz kredytu lub podniesienie składki, jaką pracodawcy płacą na jego rzecz.