Górnik zatrzymany przy pracowniczej kontroli. Sąd: to nie kradzież, tylko rozbicie z powodu żałoby

Przywróceniem do pracy i zaległą wypłatą zakończyła się sprawa sporu górnika z kopalnią, która zwolniła go za rzekomą próbę kradzieży. Sąd uznał, że mężczyzny nie można zwolnić – zabrał sprzęt przez roztargnienie wywołane żałobą po śmierci ojca.

Publikacja: 15.05.2025 06:42

Górnik zatrzymany przy pracowniczej kontroli. Sąd: to nie kradzież, tylko rozbicie z powodu żałoby

Foto: Adobe Stock

Sprawa była pokłosiem konfliktu kopalni z górnikiem, u którego – podczas wyrywkowej kontroli służbowych toreb, dokonywanej podczas wyjścia z zakładu – znaleziono używany pod ziemią klucz do zaworów. Jak ustalono, był to liczący maksymalnie kilkanaście centymetrów
i wart niecałe 29 zł element sprzętu, nieprzydatny do wykorzystania poza zakładem.

Plaga kradzieży w kopalni. Roztargniony górnik w żałobie dostał cios rykoszetem? 

Kopalnia uznała jednak, że doszło do próby kradzieży, za co pracownik z kilkunastoletnim stażem i nieposzlakowaną opinią został zwolniony. Nałożony przez policję mandat uchylił jednak sąd, uznając, że przedmiot zabrał on przez przypadek, z powodu roztargnienia po śmierci ojca (do której doszło w przededniu zdarzenia). Górnik nie zdecydował się na urlop w związku z sytuacją rodzinną, bo uważał, iż siedzenie w domu jedynie pogorszy jego stan.

W tamtym czasie w kopalni zapowiadano, że każdy, kto zostanie przyłapany na próbie wynoszenia z pracy służbowego sprzętu, zostanie zwolniony. Była to reakcja na serię wcześniejszych kradzieży, których dopuszczali się pracownicy. Za ciężkie naruszenie obowiązków pracowniczych zwolniono też górnika, u którego znaleziono klucz.

On z decyzją o zwolnieniu się nie zgodził, więc sprawa trafiła na wokandę Sądu Rejonowego w Tychach, który przyznał mu rację. Kopalnia stała na stanowisku, że nie ma znaczenia, iż jego zachowanie mogło ostatecznie nie spowodować szkody majątkowej lub niemajątkowej. Według pracodawcy zachowywał się on co najmniej w sposób rażąco niedbały.

Sąd Najwyższy: nie można zwolnić za próbę kradzieży bez udowodnienia, że taki był cel pracownika

Sąd ustalił, że górnik zwykle nosił klucz przymocowany do paska, ale tego dnia był on zepsuty, więc schował element do służbowej torby. Nie dopatrzył się u niego celowego działania.

Sprawa – po apelacji kopalni – trafiła do Sądu Okręgowego w Katowicach, który ocenił, że rozwiązanie umowy o pracę z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków powinno być stosowane „wyjątkowo i z ostrożnością”. W tym przypadku podstaw do zwolnienia nie było, a na pewno nie była nią rzekoma próba kradzieży (być może – jak zauważył sąd – takie działanie wpisywało się w zwolnienia trwające wówczas w zakładzie). Zdaniem sądu nie wykazano, że działanie górnika było bezprawne i świadczyłoby o jego nagannym stosunku do obowiązków.

Powołując się na wyrok Sądu Najwyższego (sygn. akt: I PK 16/17), SO przypomniał, że nie ma zatem możliwości kwalifikowania czynu jako ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych, jeżeli brak jest pewności, czy został on w ogóle popełniony.

Sąd: górnik wiedział o kontrolach i zarabiał za dużo, by kraść przedmiot za niecałe 30 zł 

SO wykazał, że górnik zarabiał na tyle dużo, że nie miał potrzeby, aby kraść przedmiot za 29 zł, którego i tak nie wykorzystałby do prywatnych celów. Wiedział też o wyrywkowych kontrolach, więc gdyby taki był jego cel, to stosunkowo niewielki przedmiot mógłby schować do kieszeni. SO nie podzielił też oceny pracodawcy, że górnik powinien być bardziej ostrożny, bo skoro wcześniej nie zdarzały mu się takie sytuacje, to i tym razem nie było podstaw, aby przypuszczać, że nieświadomie schowa coś do torby.

– Tym bardziej nie należało od niego tego oczekiwać wobec jego wyjątkowo złego stanu psychicznego spowodowanego nagłą śmiercią ojca w dniu poprzednim. Nie sposób zarzucić mu w tych okolicznościach rażącego niedbalstwa – skonkludował sąd. I przywrócił mężczyznę do pracy, nakazując wypłacenie mu zaległego wynagrodzenia.

Sprawa była pokłosiem konfliktu kopalni z górnikiem, u którego – podczas wyrywkowej kontroli służbowych toreb, dokonywanej podczas wyjścia z zakładu – znaleziono używany pod ziemią klucz do zaworów. Jak ustalono, był to liczący maksymalnie kilkanaście centymetrów
i wart niecałe 29 zł element sprzętu, nieprzydatny do wykorzystania poza zakładem.

Plaga kradzieży w kopalni. Roztargniony górnik w żałobie dostał cios rykoszetem? 

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Prawo pracy
Sąd: za podsłuchiwanie kolegów nie można zwolnić pracownika
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: matematyka. Rozwiązania eksperta WSiP
Internet i prawo autorskie
Bruksela pozwała Polskę do TSUE. Jest szybka reakcja rządu Donalda Tuska
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?