Rz: Rzecznik praw obywatelskich skierował niedawno wniosek do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie za niekonstytucyjne przepisów różnicujących wiek emerytalny kobiet i mężczyzn. Czy planuje pani wyrównanie wieku emerytalnego?
Jolanta Fedak: Będę namawiała Polaków, by pracowali dłużej. Prawdziwym problemem jest bardzo szybkie obecnie kończenie aktywności zawodowej, u kobiet nawet w wieku 55 lat. Tendencja w krajach europejskich jest natomiast taka, by wydłużać okres pracy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Myślę, że podobne rozwiązania zostaną przyjęte i w Polsce. Już teraz są zawody, w których pracuje się po 65. roku życia. Najczęściej są to ludzie z wyższym wykształceniem, specjaliści w swoich dziedzinach. Sądzę, że dzisiejszych zatrudnionych trzeba zawczasu uprzedzić o tym, że w kolejnych latach będzie podwyższany wiek emerytalny. Nie będziemy nikogo zaskakiwać. Będę konsultować te rozwiązania z pracodawcami i pracobiorcami. Nie chcę narzucać swoich pomysłów dotyczących polityki społecznej, wolę najpierw omówić rozwiązania z partnerami społecznymi. I w ogóle zamierzam jak najczęściej z nimi rozmawiać.
Premier w exposé zapowiedział, że w ciągu najbliższych 100 dni poznamy projekty reformy emerytalnej.
Rzeczywiście, tak będzie. W pierwszym tygodniu urzędowania skierowałam do konsultacji środowiskowych i społecznych projekt ustawy o zakładach emerytalnych. Przewiduje on nowe zasady wypłaty emerytur z II filaru od 1 stycznia 2009 roku. Konsultowany projekt zakłada wypłaty emerytur przez jeden publiczny oraz prywatne zakłady emerytalne. Doprecyzowania wymagają tablice przewidywanego dalszego trwania życia kobiet i mężczyzn.
Nowe zasady wypłaty emerytur spowodują, że osoby, które będą korzystały z tych świadczeń w pierwszych latach, otrzymają znacznie mniej pieniędzy, niż otrzymałyby na podstawie obecnych przepisów. Premier zapowiadał solidarną politykę społeczną. Co pani, jako minister odpowiedzialny za tę politykę, planuje zrobić, by pomóc tym osobom?