Dla prezydenta Lecha Kaczyńskiego ustawa o emeryturach pomostowych jest niesprawiedliwa i narusza zasady równości społecznej. Dlatego ją zawetował.
Prezydent uważa, że błędem było przyjęcie w ustawie roku 1999 jako daty granicznej podjęcia zatrudnienia, które uprawnia do otrzymania świadczenia.
Lechowi Kaczyńskiemu nie spodobał się też sposób nad przygotowaniem ustawy, bo jak powiedział na konferencji prasowej, nie było w tej sprawie dostatecznego dialogu społecznego. Powtórzył też część argumentów związków zawodowych, które od końca sierpnia prowadzą akcję protestacyjną przeciwko pomostówkom. Szefowie trzech central NSZZ „S”, OPZZ i FZZ mieli okazję przedstawić je jeszcze raz wczoraj po południu, ponieważ prezydent zaprosił ich na spotkanie przed ogłoszeniem swojej decyzji. Wieczorem szefowie central nie ukrywali satysfakcji.
– Tę ustawę trzeba poprawić – tłumaczy Jan Guz, szef OPZZ. Przyznał, że jeśli parlament odrzuci weto i przyjmie ustawę bez zmian, to związki zawodowe poproszą Trybunał Konstytucyjny o zbadanie, czy nowe przepisy są zgodne z konstytucją.
Inaczej decyzję prezydenta oceniali pracodawcy. – Prezydent uległ presji central związkowych. Tym samym dowiódł, że w naszym państwie – przywołując słowa premiera Tuska – mniejszość może skutecznie szantażować większość – uważa Konfederacja Pracodawców Polskich. A Wojciech Nagel, ekspert BCC dodał: – Nie znajduję innego niż polityczne uzasadnienia dla tej decyzji. Mam nadzieję, że parlament odrzuci weto prezydenta – dodał.