Rozprawa, na której poszerzony skład siedmiu sędziów Sądu Najwyższego zajmie się problemem dotyczącym obecnie wielu emerytów, odbędzie się 10 września.
Problem dotyczy rozstrzygnięcia, jaką kwotę bazową (co roku nowy wyższy wskaźnik jest ogłaszany przez prezesa GUS) należy zastosować przy przeliczaniu wcześniejszej emerytury, jeśli osoba ją pobierająca pracowała przez co najmniej 30 miesięcy.
Wielu takich emerytów przekonało się w ostatnim czasie, że interpretacja przepisów stosowana przez ZUS jest dla nich niekorzystna. Problem w tym, że nie przelicza on całej emerytury, lecz jedynie jej część tzw. socjalną (stanowi ona równowartość 24 proc. kwoty bazowej obowiązującej w momencie złożenia wniosku o przyznanie emerytury bądź o jej przeliczenie). Drugi składnik emerytury, tzw. część składkowa, która ma większy wpływ na wysokość tego świadczenia, nie podlega już przeliczeniu. Mało tego, ZUS cofa także podwyżki wynikające z corocznej waloryzacji świadczeń. Obliczona w ten sposób emerytura może być zatem nawet niższa od tej, którą pobierał dotychczas ubezpieczony.
Okazuje się więc, że pomimo dodatkowej pracy, podczas której wcześniejsi emeryci opłacali składki na ZUS, nie mogą oni w praktyce liczyć na podwyższenie swojego świadczenia. Wykorzystanie nowej kwoty bazowej do obliczenia zarówno części socjalnej, jak i składkowej emerytury dałoby znaczącą jej podwyżkę.
Sprawa, którą we wrześniu zajmie się SN, dotyczy emerytowanej księgowej, która wyliczyła sobie, że gdyby ZUS tak właśnie przeliczył jej świadczenie, dostałaby emeryturę wyższą o 700 zł. Zdecydowała się na odwołanie od niekorzystnej dla niej decyzji ZUS po przeczytaniu w „Rz” relacji z zeszłorocznego orzeczenia SN, jakie zapadło w podobnej sprawie (opisywaliśmy je w tekście z 14 maja 2008 r. „[link=http://www.rp.pl/artykul/134008.htm]Warto przeliczyć świadczenia sprzed lat[/link]”). [b]SN w wyroku z 8 maja 2008 r. (sygn. I UZP 1/08) stwierdził bowiem[/b], że ZUS powinien wykorzystać nową kwotę bazową do przeliczenia obu części emerytury.