Sąd Najwyższy we wczorajszej uchwale siedmiu sędziów zgasił nadzieje osób pracujących na wcześniejszej emeryturze na to, że mają prawo do korzystnego przeliczenia świadczeń. Uznał, że po tym, jak przepracują 30 miesięcy i osiągną powszechny wiek emerytalny, ZUS może przeliczyć im emeryturę z wykorzystaniem nowej kwoty bazowej tylko w tzw. części socjalnej. Wielu emerytów walczyło z tym sposobem przeliczania przed sądami.
[srodtytul]Praktyka ZUS[/srodtytul]
Drugi składnik emerytury, tzw. część składkowa, która ma większy wpływ na wysokość tego świadczenia, nie podlega już przeliczeniu. Przeliczenie tylko części socjalnej emerytury (stanowi równowartość 24 proc. kwoty bazowej obowiązującej w momencie złożenia wniosku o przyznanie emerytury bądź o jej przeliczenie) nic im nie daje, bo przy nowych obliczeniach ZUS cofa także podwyżki wynikające z corocznej waloryzacji świadczeń. Obliczona w ten sposób emerytura jest więc nierzadko niższa od pobieranej dotychczas.
Sprawa, którą zajął się wczoraj SN, dotyczyła emerytowanej księgowej, która wyliczyła sobie, że gdyby ZUS przeliczył jej świadczenie z wykorzystaniem nowej kwoty bazowej w obu częściach emerytury, to co miesiąc dostałaby o 700 zł więcej. Zdecydowała się na odwołanie od niekorzystnej decyzji ZUS po tym, jak Sąd Najwyższy w wyroku z 8 maja 2008 r. ([b]sygn. I UZP 1/08[/b]) wydanym w zwykłym, trzyosobowym składzie stwierdził, że tak właśnie należy przeliczać świadczenia pracujących wcześniejszych emerytów.
Wczoraj poszerzony skład siedmiu sędziów zajął jednak inne stanowisko, co praktycznie zamknęło drogę do podwyższenia emerytury.