Z moich wyliczeń wynika, że ten zysk jest dużo większy. Wpływa na to wysoka stawka waloryzacji składek zebranych na koncie emerytalnym w ZUS, która w zeszłym roku wyniosła niemal 9 proc., a w tym roku „tylko" 5,4 proc. Skróciła się także prognoza dalszego trwania życia, a w czasie dłuższej pracy na konto w ZUS wpływają nowe składki. W poprzednich latach przeciętny wzrost świadczenia za każdy rok dłuższej aktywności wynosił więc ponad 15,5 proc., a w tym roku jest to aż 20,5 proc.
Mimo to ludzie nie chcą zwlekać z przejściem na emeryturę. Z danych ZUS wynika, że ponad 80 proc. osiągających wiek emerytalny natychmiast rezygnuje z pracy, około 15 proc. wstrzymuje się z tą decyzją maksymalnie do 12 miesięcy i tylko 5 proc. uprawnionych do emerytury czeka z przejściem na to świadczenie dłużej niż rok. Dlaczego tak się dzieje?
Ma na to wpływ bardzo dużo czynników. Podstawowym jest to, że wiele osób wychodzi z założenia, że jak już osiągnęły wiek emerytalny, to znaczy, że zasłużyły na to świadczenie. W wielu przypadkach dochodzi także sytuacja zdrowotna i zawodowa takich osób, które nie tylko nie chcą, ale i nie mogą dłużej pracować. Dlatego większość uprawnionych od razu przechodzi na świadczenie z ZUS. Wiele osób kalkuluje dość prosto, że jak przejdą na emeryturę, to dostaną jeszcze 13. i 14., a do tego rząd zwalnia niższe świadczenia z podatku. Do kieszeni emeryta trafi więc więcej pieniędzy. Są też tacy, którzy wracają później do pracy i dorabiają sobie do niskiego świadczenia. Problemy zaczynają się jednak po kilku latach, gdy zdrowie nie pozwala już na dorabianie i takie osoby zostają z niską emeryturą. Ale wtedy już za późno na zmiany.
Jaką taktykę w przechodzeniu na emeryturę powinni stosować mężczyźni, a jaką kobiety, które mają o pięć lat niższy wiek emerytalny?
Większość kobiet w wieku 60 lat jest w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Wydaje się więc, że mogą i powinny dłużej pracować, aby w ten sposób podwyższyć swoje świadczenia. Trzeba też pamiętać, że kobiety żyją znacznie dłużej od mężczyzn, więc stosunkowo niska emerytura, jaką otrzymują, decydując się na rezygnację z pracy w wieku 60 lat, zostaje z nimi na dłużej. Wydłużenie aktywności zawodowej o rok zwraca się po upływie ośmiu lat pobierania wyższego świadczenia z ZUS. Dla kobiet ma to więc ogromne znaczenie. Inaczej jest z mężczyznami, którzy żyją znacznie krócej i w swoim wieku emerytalnym wynoszącym 65 lat są częściej schorowani i nie mają ochoty na dłuższą pracę. W ich przypadku zachęty do dłuższej pracy będą mniej skuteczne.
A czy są osoby, którym nie opłaca się dłuższa praca, pomimo zachęt podatkowych proponowanych przez rząd?