Rośnie napięcie w Indiach. Policja strzelała do demonstrantów?

Co najmniej trzech uczestników protestów w Indiach przeciwko zmianom w ustawie o obywatelstwie twierdzi, że zostali postrzeleni przez funkcjonariuszy policji. Policjanci zaprzeczają jednak, jakoby otwierali ogień - twierdzą że uczestnicy demonstracji zostali ranni w wyniku trafienia odłamkami od pękających pojemników z gazem łzawiącym - informuje BBC.

Publikacja: 17.12.2019 07:29

Rośnie napięcie w Indiach. Policja strzelała do demonstrantów?

Foto: AFP

BBC relacjonuje, że jednej z osób rannych w czasie protestów lekarze usunęli z rany "ciało obce".

Wielu rannych uczestników protestów brało udział w demonstracjach organizowanych na uniwersytetach w stolicy kraju, Delhi.

Policja w Delhi aresztowała w związku z protestami 10 osób, które były już wcześniej notowane. Policjanci zapewniają jednak, że nie zatrzymali żadnego studenta.

Do protestów studentów mieli dołączyć ludzie mieszkający w pobliżu uniwersyteckich kampusów.

Tymczasem indyjski Sąd Najwyższy rozpatruje skargę na działania policji na terenie uniwersytetu Jamia Millia Islamia w Delhi. Policjanci mieli atakować tam studentów wewnątrz budynków kampusu - m.in. w bibliotece, a nawet w toaletach.

We wtorek w Indiach mają odbyć się kolejne protesty na uczelniach - w Delhi, Hajdarabadzie, Madrasie, Kalkucie.

Premier Narendra Modi oświadczył, że nowe prawo to gest w stronę "tych, którzy przez lata doświadczali prześladowań i mogli szukać ratunku tylko w Indiach".

Zmienione przez izbę niższą parlamentu przepisy ułatwiają uzyskiwanie obywatelstwa mieszkańcom trzech krajów muzułmańskich graniczących z Indiami - Pakistanu, Bangladeszu i Afganistanu - którzy nie są muzułmanami, a w swoich ojczystych krajach doświadczają prześladowań.

Krytycy uważają, że przepisy uzależniające korzystanie z ułatwionej procedury uzyskiwania obywatelstwa Indii ze względu na wyznawaną wiarę są niezgodne z konstytucją.

Protestujący w północno-wschodnich Indiach obawiają się też gwałtownego napływu imigrantów do Indii.

Władzę w Indiach sprawuje nacjonalistyczna BJP (Indyjska Partia Ludowa). Partii tej zarzuca się, że realizuje program "hinduskiego nacjonalizmu", którego celem jest dyskryminowanie 200-milionowej muzułmańskiej mniejszości mieszkającej w Indiach.

Kilka miesięcy temu władze w Delhi pozbawiły specjalnego statusu i rangi indyjskiego stanu Dżammu i Kaszmir - był to jedyny stan w Indiach, w którym większość stanowili muzułmanie.

BBC relacjonuje, że jednej z osób rannych w czasie protestów lekarze usunęli z rany "ciało obce".

Wielu rannych uczestników protestów brało udział w demonstracjach organizowanych na uniwersytetach w stolicy kraju, Delhi.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Andrzej Łomanowski: Piąta inauguracja Władimira Putina częściowo zbojkotowana. Urzędnicy czekają na awanse
Polityka
Władimir Putin został po raz piąty prezydentem Rosji
Polityka
Kreml chce udowodnić, że nie jest już samotny. Moskwa zaprasza gości na paradę w Dzień Zwycięstwa
Polityka
Bogata biblioteka białoruskiego KGB. Listy od donosicieli wyciekły do internetu
Polityka
USA. Kampania prezydencka pod znakiem aborcji. Republikanie przerażeni widmem referendów