Słowa te stoją w sprzeczności z obecnym stanowiskiem prezentowanym przez PiS i rząd Mateusza Morawieckiego, który twierdzi, iż Sąd Najwyższy nie miał prawa zawiesić budzących kontrowersje przepisów znowelizowanej ustawy o SN do czasu uzyskania odpowiedzi na pytania prejudycjalne zadane w kwestii tych pytań Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Sporne przepisy dotyczą kwestii przechodzenia sędziów SN na emeryturę.
Zdaniem polityków PiS sędziowie SN nie mają jednak kompetencji do zawieszania przepisów obowiązującego w Polsce prawa, uchwalonego wcześniej przez parlament i podpisanego przez prezydenta.
Tymczasem w podręczniku z 1999 roku Morawiecki, który w latach 1993-1998 studiował prawo europejskie na Uniwersytecie w Bazylei, przekonywał jednak, że sądy krajowe mogą mieć takie kompetencje, jeśli jakaś norma prawna stoi w sprzeczności z normą prawa UE.