Od czwartku popołudnia w 23 z 24 stanach Wenezueli nie było prądu w związku z awarią największej w kraju elektrowni wodnej. Władze Wenezueli twierdziły, że brak prądu jest efektem "sabotażu" ze strony przeciwników ideologicznych.
Jednak Juan Guaido, przewodniczący Zgromadzenia Narodowego (parlamentu), który 23 stycznia ogłosił się tymczasowym prezydentem kraju, stwierdził, że "sabotażem jest kradzież pieniędzy Wenezuelczyków; palenie leków i medycyny; kradzież wyborów".
Guaido nawiązał w tym wpisie na Twitterze do zablokowania przez prezydenta kraju Nicolasa Maduro (cieszącego się poparciem Chin i Rosji, podczas gdy Guaido jest uznawany przez USA, większość krajów Ameryki Południowej, a także wiele krajów UE, w tym Polskę) wjazdu do Wenezueli pomocy humanitarnej (głównie z USA). W ubiegłym miesiącu ciężarówki z taką pomocą zostały podpalone przez wenezuelskie wojsko i policję na granicy z Brazylią.
USA wykluczają użycie siły w celu dostarczenia pomocy dla Wenezueli, ale zapowiadają kolejne sankcje wobec tego kraju, które mają pozbawić Maduro źródeł finansowania swoich działań.
Chiny ostrzegają jednak przed ryzykiem związanym z nakładaniem dalszych sankcji i mieszaniem się w sprawy Wenezueli.