Zalewski nadal na czele komisji sejmowej?

PiS grozi buntownikom wyrzuceniem. Platforma gotowa jest ich przygarnąć

Publikacja: 10.11.2007 04:10

– Paweł Zalewski mógłby nadal być szefem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, ale musiałby przejść do PO w przyszłym tygodniu – mówi Stefan Niesiołowski. – Merytorycznie to doskonały kandydat, ale politycznie nie moglibyśmy go poprzeć jako posła PiS.

Pozostawienie funkcji Zalewskiemu dopuszcza też Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO. Ale zastrzega: nie będzie ona przypisana PiS.

Politycy Platformy sądzą bowiem, że jeśli konserwatyści sami nie odejdą z Prawa i Sprawiedliwości, to wkrótce zostaną wyrzuceni. A otoczenie Jarosława Kaczyńskiego przyznaje: gdyby do krytyków sposobu zarządzania PiS nie przyłączył się Ludwik Dorn, to prezes bezlitośnie pokazałby drzwi Zalewskiemu i Kazimierzowi M. Ujazdowskiemu.

Na razie prezes nie podaje buntowników do sądu partyjnego, ale wyrzucenie z partii im grozi. – Jeśli byli wiceprezesi będą nadal uderzać w jedność PiS, podejmiemy wobec nich działania dyscyplinarne – zapowiedział Joachim Brudziński, sekretarz generalny partii.

Bliscy Kaczyńskiemu politycy uważają, że przynajmniej wobec jednego z buntowników są powody do ostrych sankcji: Zalewski był już niedawno zawieszony w prawach członka partii za krytykę szefowej MSZ Anny Fotygi.– Mamy teraz dowód, że pewne sprawy trzeba doprowadzać do końca. Ktoś, kto raz dowiódł swej nielojalności, dostał potem bardzo wysokie miejsce na naszej liście wyborczej z nadzieją, że będzie pracował na sukces formacji. To była naiwna nadzieja – mówi sekretarz PiS. I dodaje, że między PiS-owskimi buntownikami jest duża różnica w dorobku na rzecz partii, a dorobek Zalewskiego jest najmniejszy.

Na dodatek teraz – wbrew opiniom Kaczyńskiego – Zalewski uznał Radosława Sikorskiego za świetnego kandydata na szefa MSZ w rządzie PO – PSL. Politycy PiS zastanawiają się, czy nie prowokuje prezesa do wyrzucenia go z partii. Posłowie podpisali przecież honorowe zobowiązania, że jeśli opuszczą PiS, to złożą mandat. Ale deklaracja ta nie dotyczyła sytuacji, w której poseł zostałby wyrzucony z PiS wbrew swej woli.

– Jako nieszczere oceniam zapewnienia Zalewskiego, że jedynym celem jego ostatniej aktywności medialnej w sprawie sytuacji wewnętrznej w PiS jest troska o dobro partii. Każda kolejna jego wypowiedź wskazuje na coś wręcz odwrotnego – mówi Brudziński.

Już w kampanii wyborczej spekulowano, że Zalewski, Sikorski i Bogdan Borusewicz zmienią barwy klubowe na PO. Ale tylko dwaj ostatni to zrobili. – Zalewski i Ujazdowski w sposób naturalny pasują do PO, bo tam jest większość konserwatystów. W Platformie byliby dobrze przyjęci – mówi poseł Antoni Mężydło, który też przeszedł do PO.

Jeden ze strategów Platformy twierdzi co prawda, że przyciągnięcie Zalewskiego byłoby błędem. – Lepiej, by pozostał w PiS i drążył partię od środka.

Ale wielu posłów myśli tak jak Mężydło. – Skoro on znalazł w Platformie swoje miejsce, to jest ono dla Ujazdowskiego i Zalewskiego. Tych ludzi PO powinna przyjąć – ocenia Niesiołowski.Sam Zalewski zaprzecza wszystkim spekulacjom. – Chcę być w PiS – komentuje jednym zdaniem.

– Paweł Zalewski mógłby nadal być szefem Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych, ale musiałby przejść do PO w przyszłym tygodniu – mówi Stefan Niesiołowski. – Merytorycznie to doskonały kandydat, ale politycznie nie moglibyśmy go poprzeć jako posła PiS.

Pozostawienie funkcji Zalewskiemu dopuszcza też Zbigniew Chlebowski, szef Klubu PO. Ale zastrzega: nie będzie ona przypisana PiS.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Polityka
Kampania w cieniu wojny na Wschodzie
Polityka
Dyrektor NASK: Afera z reklamami atakującymi konkurentów Rafała Trzaskowskiego to może być prowokacja
Polityka
„Ukraść wybory, dokonać ogromnej manipulacji”. Jarosław Kaczyński mówi o nadużyciach w kampanii
Polityka
Afera ze spotami wyborczymi. Prezydent Andrzej Duda chce informacji od ABW
Polityka
Wieczór i poranek wyborczy „Rzeczpospolitej” w rp.pl