Reklama

Zdalne posiedzenia parlamentu stają się fikcją

Z powodu koronawirusa posłowie i senatorowie mieli pracować i głosować sprzed swoich komputerów. Robi się to powoli nieaktualne.

Aktualizacja: 07.05.2020 06:10 Publikacja: 06.05.2020 19:14

Zdalne posiedzenia parlamentu stają się fikcją

Foto: Fotorzepa/ Jerzy Dudek

We wtorek ruszyło posiedzenie Senatu, podczas którego izba miała zdecydować, co zrobić z ustawą wprowadzającą głosowanie korespondencyjne podczas wyborów prezydenckich. Od kwietnia Senat zbiera się w tzw. trybie hybrydowym, czyli część senatorów łączy się przez internet. Nieoczekiwanie senator PiS Marek Martynowski złożył wniosek o zmianę sposobu obradowania z hybrydowego na stacjonarne.

Wniosek upadł, lecz to kolejny dowód na to, że zdalne obrady Sejmu i Senatu, wprowadzone w celu ochrony przed koronawirusem, stają się fikcją.

O tym, że w dobie pandemii parlament nie może zbierać się tak jak dotąd, usłyszeliśmy po raz pierwszy w marcu. Stacjonarnie obradujące Sejm i Senat miały tworzyć tak wielkie zagrożenie epidemiologiczne, że wiceminister aktywów państwowych Janusz Kowalski zaproponował przeniesienie posiedzeń na Stadion Narodowy.

W rezultacie pod koniec marca Sejm zmienił regulamin i umożliwił obrady zdalne. Senat w podobnym trybie, zwanym w tej izbie hybrydowym, zebrał się po raz pierwszy po świętach wielkanocnych. I z pracy zdalnej skorzystała spora część senatorów. „40 na 100 obradowało (zabierało głos, składało poprawki, wysyłało dokumenty, głosowało) za pomocą środków komunikacji elektronicznej” – informuje dział prasowy Kancelarii Senatu. Dodaje, że na miejscu w Warszawie senatorowie siedzieli w dwóch salach.

Obrad zdalnych od początku domagał się senacki klub PiS. Dlaczego więc złożył we wtorek wniosek o obrady stacjonarne? – Zrobiliśmy to, by skończyć z pewną fikcją polegającą na tym, że Senat może obradować zdalnie, ale komisje zbierają się wyłącznie stacjonarnie – tłumaczy senator PiS Krzysztof Słoń.

Reklama
Reklama

Nieoficjalnie mówi się, że prawdziwym powodem była chęć zablokowania posiedzenia, dzięki czemu ustawa szybciej trafiłaby do prezydenta. Niezależnie od powodu rozpoczęte we wtorek posiedzenie Senatu w niewielkim stopniu było zdalne. Przez internet obradowało tylko 12 senatorów. Ci, którzy przyjechali na miejsce, byli rozsadzeniu w trzech salach.

Również Sejm powoli przechodzi z trybu zdalnego na stacjonarny, choć wciąż obowiązują wyśrubowane obostrzenia. – Na sali posiedzeń może przebywać około 40–50 osób, na co składają się reprezentacje: Prawo i Sprawiedliwość (13 posłów), Koalicja Obywatelska (ośmiu), Lewica (pięciu), Koalicja Polska (czterech) i Konfederacja (dwóch) – mówi dyrektor Centrum Informacyjnego Sejmu Andrzej Grzegrzółka. Dochodzą do tego m.in. posłowie sprawozdawcy, marszałek, członkowie rządu i pracownicy Kancelarii Sejmu. Pozostali posłowie przebywają w różnych salach sejmowych, a liczba osób w danym pomieszczeniu nie może przekraczać 50.

Mimo to podczas rozpoczętego w środę posiedzenia Sejmu zrobiło się przy Wiejskiej wyjątkowo tłoczno. W związku z kluczowym głosowaniem w sprawie wyborów korespondencyjnych władze Koalicji Obywatelskiej zwołały do Warszawy niemal cały klub. – Z klubu liczącego 134 posłów przyjechało 120 – mówi rzecznik KO Jan Grabiec.

Dodaje, że KO podczas każdego konwentu seniorów apeluje o zwiększenie liczby posłów na sali obrad. – Można wdrożyć procedury bezpieczeństwa umożliwiające zapełnienie co drugiego miejsca. W ten sposób, wliczając inne miejsca na sali obrad, mogłoby siedzieć na niej nawet 70 proc. posłów – mówi Grabiec.

Gdy pojawiły się pierwsze głosy, że trzeba ograniczyć liczbę polityków przy Wiejskiej, zakażeń było w Polsce ponad sto. Dziś jest ich niemal 15 tys. Co z zagrożeniem epidemiologicznym? – Ludzie pracują na halach produkcyjnych i nikt fabryk nie zamyka – argumentuje Grabiec.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Jacek Gawryszewski: Afera podsłuchowa była możliwa z powodu ego polityków
Polityka
Reforma PIP: Gra o miliardy z KPO, decydującą rolę odegra PiS?
Polityka
PiS chce przekonać młodzież. Partia Kaczyńskiego odwołuje się do pomysłu Charliego Kirka
Materiał Promocyjny
Startupy poszukiwane — dołącz do Platform startowych w Polsce Wschodniej i zyskaj nowe możliwości!
Polityka
Kaczyński mówi, że PiS będzie chciał przekonywać do siebie głosujących na Brauna
Materiał Promocyjny
Jak rozwiązać problem rosnącej góry ubrań
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama