Rząd Donalda Tuska udowadnia, że porażkę można przedstawić jako sukces. Od dziesięciu dni ministrowie tryskają pomysłami na najbliższe trzy lata, co ma sprawić wrażenie, że mają plan na aktywną pracę przez resztę kadencji. Tyle że większość propozycji w rzeczywistości tworzy listę niespełnionych obietnic ekipy Tuska. To plany już dawno zgłoszone. Przepakowane w prezentacje multimedialne mają dać wrażenie świeżości.
– Powracanie do starych tematów jest dobrą strategią, bo ludzie nie pamiętają obietnic składanych przez polityków. Te konferencje przypominają jednak przygotowaną w pośpiechu sałatkę propagandową – mówi politolog dr Wojciech Jabłoński.
Najbardziej ewidentnym politycznym deja vu było wystąpienie ministra transportu Sławomira Nowaka. Wyliczał miliardy złotych, które zostaną do 2015 r. na rozbudowę infrastruktury. – Zapowiadane inwestycje to głównie trasy kolejowe i drogi, których oddanie z różnych przyczyn się opóźniło – mówi „Rz" Adrian Furgalski, ekspert gospodarczy TOR. – Aż 90 proc. inwestycji kolejowych ma opóźnienia. Podobnie jest z nieoddanymi do użytku odcinkami autostrad i dróg ekspresowych.
Furgalski śmieje się, że prawie spadł z krzesła, gdy usłyszał, iż jednym z głównych celów infrastrukturalnych ogłaszanych przez premiera Tuska jest wybudowanie zachodniej obwodnicy Poznania.
– Droga jest niemal w całości gotowa, brakuje tylko 4-kilometrowego odcinka – opowiada Furgalski.