- Rezygnacja ma to do siebie, że jest definitywna - powiedział "Rzeczpospolitej".
- Rozmawiałem z Leszkiem Millerem i złożyłem rezygnację z członkostwa w SLD. Jest to niełatwa dla mnie decyzja. Następuje 23 lata od tego, jak tworzyliśmy SDRP - powiedział Siwiec podczas konferencji w Sejmie.
"SLD stoi w miejscu"
Siwiec wymienił trzy powody odejścia z Sojuszu. - Pierwszy to taki, że moja partia prowadzi politykę, która nie gwarantuje jej wyjścia z opozycji - w przyszłym roku będzie już dziewięć lat, odkąd jesteśmy w opozycji, a w polskich warunkach bycie tak długo w opozycji psuje charaktery, psuje politykę, psuje nas - ocenił europoseł.
Przyznał, iż ma poczucie, że sam też nie zrobił wszystkiego co mógł, by jego formacja wróciła do władzy. - Skoro SLD nie wyszło z opozycji, to znaczy, że nie zrobiłem wszystkiego - powiedział europoseł.
Drugim powodem rezygnacji z członkostwa w SLD - mówił Siwiec - jest brak umiejętności współpracy tej partii "z partnerami politycznymi, w szczególności z Ruchem Palikota". - Mówię o pragmatycznej współpracy poświęconej rozwiązywaniu spraw ludzi. Nie widzę tej woli wśród moich kolegów i wielokrotnie wewnątrz partii, publicznie mówiłem o tym, że ten stan trzeba zmienić - przekonywał europoseł.