Kto realnie wygrał pierwszą turę wyborów prezydenckich?
Sławomir Mentzen i Grzegorz Braun. Ich poparcie liczone zarówno w bezwzględnej liczbie głosów, jak i procentowo czyni ich kluczowymi w kontekście drugiej tury oraz daje pewien kapitał polityczny na przyszłość, szczególnie w przypadku kandydata Konfederacji. Od zdolności mobilizacji i demobilizacji tych, którzy zagłosowali na ową dwójkę, może w istotnym stopniu zależeć wynik ostatecznej rozgrywki.
Nie ulega wątpliwości, że zaplecze kandydatów popieranych przez partie koalicji rządzącej przypadnie Rafałowi Trzaskowskiemu. Także większość wyborców Adriana Zandberga będzie po stronie kandydata koalicji rządzącej. Natomiast elektorat Konfederacji wciąż jest eklektyczny. Nie tak bardzo, jak to było kilka lat temu. Przesunął się nieco w prawo, między innymi przeciągając na swoją stronę część dawnych zwolenników PiS. W przypadku Grzegorza Brauna mamy do czynienia z głosami protestu wokół bardzo konkretnych spraw, takich jak stosunki polsko-ukraińskie.
Czytaj więcej
Rafał Trzaskowski i Sławomir Mentzen to najwięksi przegrani sprawy debat w Końskich, zaś jeśli Sz...
Jak zachowają się wyborcy Grzegorza Brauna i sam Grzegorz Braun przed drugą turą wyborów? Czy wskaże swojemu elektoratowi, na kogo głosować?
Pytanie, czy będzie miał w tym interes. PiS będzie próbowało robić wszystko, żeby zachęcić Grzegorza Brauna i jego wyborców, ale też będzie miało do pewnego stopnia związane ręce. Po pierwsze, przez skomplikowane relacje pomiędzy Sławomirem Mentzenem a Grzegorzem Braunem trudno będzie zabiegać o poparcie ich obu naraz. Pamiętajmy, że ów radykalizm Grzegorza Brauna zarówno w treści, jak i w formie dotyczy kilku kwestii, a jedną z nich mogą być w tle relacje Polski z Izraelem. A to oznacza, że w tle będą relacje Stanów Zjednoczonych z Polską i Izraelem.
Obecna administracja amerykańska jednoznacznie stoi po stronie Tel Awiwu. PiS będzie musiało być bardzo, bardzo ostrożne. Natomiast w interesie obozu rządzącego przed drugą turą jest to, by dla wyborców Brauna i dla niego samego jako polityka tworzyć przestrzeń antysystemowości tak, żeby poczuł on możliwość samodzielnego zaistnienia w polityce i był symetrycznie, równo przeciwko wszystkiemu i wszystkim.