Macierewicz zaprosił rządowych ekspertów do debaty w zeszłym tygodniu. Zapowiedział, że naukowcy współpracujący z zespołem przedstawią „materiał dowodowy stanowiący podstawę stanowiska prezentowanego przez zespół parlamentarny w sprawie katastrofy smoleńskiej". Dowodów na potwierdzenie hipotezy wybuchu domaga się zespół, działający przy Kancelarii Premiera, którym kieruje Maciej Lasek.
Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych odrzucił zaproszenie. Jak dowiedziała się "Rz" jest na zwolnieniu lekarskim, ale nie to jest powodem jego nieobecności w Sejmie. Jego zdaniem miejsce i formuła spotkania są "nie do przyjęcia". "Wiem, że Antoni Macierewicz nie zna się na wypadkach lotniczych, ale powinien wiedzieć, że nie można zastąpić naukowej konferencji debatą" – przekonywał w piśmie przesłanym "Rz".
Lakoniczny komunikat, telefony milczą
We wtorek późnym wieczorem okazało się, że środowa debata, w której mieli zabrać głos stali eksperci zespołu, a potem miała odbyć się dyskusja z naukowcami z różnych uczelni, została odwołana.
"Z przyczyn organizacyjnych planowana na jutro (9 października br.) debata smoleńska w gmachu Sejmu RP została przełożona na przyszły tydzień, na środę - 16 października" - głosi lakoniczny komunikat szefa biura zespołu parlamentarnego Bartłomieja Misiewicza.
"Rz" nie udało się uzyskać jego komentarza w tej sprawie. Milczał również telefon Antoniego Macierewicza. Poseł PiS już wcześniej we wtorek nie chciał rozmawiać z "Rz" na temat debaty. Z naszych informacji ze źródeł zbliżonych do warszawskiej kampanii referendalnej PiS wynika, że prosili go o to sztabowcy partii.