To z pewnością jedno z najbardziej nietypowych rozstań w polskiej polityce ostatnich lat. Z jednej strony nasi informatorzy, którzy uczestniczyli w posiedzeniu wczorajszej Rady Naczelnej PSL, podkreślają (zresztą padło to także publicznie), że nie przyjęto żadnej uchwały dotyczącej formuły startu w wyborach parlamentarnych w 2027 roku. Z drugiej strony jednak szybkie ogłoszenie końca Trzeciej Drogi jako projektu politycznego potwierdził Szymon Hołownia. Z kolei w środowy poranek lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz przyznał, że „nie tak to miało wyglądać” i że pierwotny plan zakładał wspólne ogłoszenie zakończenia współpracy przez liderów obu partii.
Bo tak naprawdę wydarzenia potwierdzają tylko stan faktyczny. – Projekt był martwy od dawna – przyznawaliśmy to zarówno my, jak i Polska 2050. Taki stan utrzymywał się od dłuższego czasu. Rozmowa na Radzie Naczelnej i nadinterpretacja tej sytuacji, która w pewnej wersji trafiła do mediów, jedynie potwierdziły faktyczny stan rzeczy. Potem wydarzenia zaczęły toczyć się własnym torem – mówi nam jeden z czołowych polityków PSL. Dodaje, że od miesięcy między ugrupowaniami – które w parlamencie tworzyły odrębne kluby – narastały poważne spory, m.in. dotyczące podejścia do kwestii myślistwa.
Faktem jest, że PSL – tak jaj robi to zazwyczaj – podejmie decyzję o formule startu w wyborach dopiero na krótko przed nimi, w formie uchwały Rady Naczelnej. Polska 2050 już deklaruje (podobnie jak politycy PSL) że w wyborach będzie startować sama. Ale do nich samych jeszcze bardzo dużo czasu.
Czytaj więcej
Podczas Rady Naczelnej PSL, która odbyła się we wtorek, liderzy ugrupowania zdecydować mieli, że...