Od kilku miesięcy sejmowe komisje Regulaminowa i Spraw Poselskich oraz Sprawiedliwości i Praw Człowieka pracują nad projektem, który zainicjowała marszałek Sejmu Ewa Kopacz. Ma on pozwolić posłom zatrzymanym przez policję na zrzeczenie się immunitetu podczas kontroli drogowej i przyjęcie mandatu.
W tej sprawie została powołana podkomisja, która zakończyła już prace. Ale wciąż daleko do pierwszego czytania projektu. – W?pracach podkomisji mieliśmy wrażenie, że?projekt ten był tworzony na?potrzeby chwili, być może także pod wpływem zapotrzebowania medialnego – mówił poseł PO Tomasz Głogowski, przedstawiając w grudniu sprawozdanie na połączonym posiedzeniu obu komisji.
Bardziej dosadny jest przewodniczący komisji regulaminowej Maciej Mroczek z Twojego Ruchu. – Dostaliśmy od marszałek Kopacz bubel prawny i dlatego prace tak długo trwają – przekonuje w rozmowie z „Rz".
Posłowie mają wątpliwości konstytucyjne. I choć obecny na posiedzeniu ekspert Biura Analiz Sejmowych dr Janusz Mordwiłko przekonywał, że art. 105 ust. 4 konstytucji przewiduje zgodę posła na uchylenie immunitetu, zdecydowali, że konieczne jest zasięgnięcie kolejnych opinii i stanowiska Krajowej Rady Sądowniczej.
Jednak dyskusja o immunitecie wróciła w debacie publicznej po informacji, którą przekazała w tym tygodniu policja w Lidzbarku Warmińskim.