Marszałek Sejmu w ostatniej chwili usunęła z porządku obrad projekt ustawy o ratyfikacji konwencji Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Jak dowiedziała się „Rz", domagał się tego PiS. – Był taki pisemny wniosek – potwierdza nam Cezary Grabarczyk z PO. Zmianie sprzeciwiła się tylko Wanda Nowicka (niezrzeszona), nie oponował nawet Jerzy Wenderlich z SLD. – Nie było żadnego wykreślenia, tylko przeniesienie na następne posiedzenie – tłumaczy „Rz".
Powodem decyzji Kopacz może być chęć uniknięcia kontrowersyjnych spraw na ostatnim prowadzonym przez nią posiedzeniu. – Jest takie podejrzenie. Tym bardziej że nie uwzględniono również projektu Twojego Ruchu o związkach partnerskich – twierdzi w rozmowie z „Rz" Nowicka i dodaje, że dalsze losy konwencji są niepewne. – Ten projekt został zawieszony. Nie wiadomo, kto będzie nowym marszałkiem i jakie podejmie decyzje – mówi. Konwencja ma chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy oraz dyskryminacji. Zakłada walkę ze stereotypami i dyskryminacją, przez co skuteczniejsze ma być przeciwdziałanie przemocy.
Przeciwko ratyfikacji konwencji protestują środowiska prawicowe oraz Kościół. Wczoraj episkopat przypomniał swoje stanowisko w tej sprawie, które, jak wyjaśnia rzecznik episkopatu ks. Józef Kloch, pozostaje niezmienne.
„Konwencja, choć poświęcona jest istotnemu problemowi przemocy wobec kobiet, zbudowana jest na ideologicznych i niezgodnych z prawdą założeniach, których w żaden sposób nie można zaakceptować. Wskazuje ona, że przemoc wobec kobiet jest systemowa, zaś jej źródłem są religia, tradycja i kultura" – napisali biskupi w lipcu 2012 r. Zwracali uwagę na to, że konwencja wprowadza definicję płci jako społecznie skonstruowanych ról, zachowań i cech, które dane społeczeństwo uznaje za właściwe dla kobiet i mężczyzn, i zakłada, że płeć można wybierać.
„Nie ma żadnej potrzeby wprowadzania rozwiązań opartych na redefinicji takich pojęć, jak np. płeć, rodzina czy małżeństwo" – podkreślali z kolei w marcu tego roku.