Naczelny Komitet Wykonawczy PSL miał zdecydować, czy partia wyłoni ze swoich szeregów kandydata na prezydenta czy też wesprze Bronisława Komorowskiego. Z informacji „Rzeczpospolitej" wynika, że prezes Janusz Piechociński, który chce wystawić Adama Jarubasa do walki o prezydenturę, ciągle nie ma większości do przeforsowania tego pomysłu w NKW i dlatego posiedzenie zostało odłożone.
W sprawie kandydata na prezydenta PSL jest podzielone prawie na pół. W partii i NKW przeważa pogląd, że należy wystawić własnego kandydata. Mniejszość jest za poparciem Bronisława Komorowskiego. Ale zwolennicy samodzielnego startu PSL w wyborach prezydenckich chcą, by kandydatem był prezes Janusz Piechociński. Pomysł wylansowania przy tej okazji Adama Jarubasa, forsowany przez lidera, mało komu się podoba. Lider jednak gorąco namawia działaczy do tego rozwiązania, przekonując, że partii potrzebna jest „nowa estetyka". Rzeczywiście Jarubas byłby kandydatem wpisującym się w trend stawiania na nowe twarze. Pasowałby do Andrzeja Dudy z PiS i Magdaleny Ogórek z SLD. Działacze PSL to jednak ludzie twardo stąpający po ziemi i opierający się nowym trendom politycznym. Chcą, by do wyścigu prezydenckiego stanął prezes, bo tak było zawsze. A jeżeli nie, to należy poprzeć Bronisława Komorowskiego, bo tak wyjdzie taniej, a pieniądze są potrzebne na kampanię parlamentarną.
– A gdybyśmy jako pierwsi, przed Platformą, ogłosili, że popieramy Bronisława Komorowskiego, to byłby to nawet bardziej nasz kandydat niż ich, a że wygra, to część splendoru z tego tytułu spadnie na PSL – mówi w nieoficjalnej rozmowie jeden z polityków Stronnictwa.
Eugeniusz Kłopotek, kujawsko-pomorski poseł Stronnictwa, przyznaje, że partia ma przed sobą naprawdę trudną decyzję. – W naszym zarządzie wojewódzkim przeprowadziliśmy sondażowe głosowanie w tej sprawie i okazało się, że 23 osoby były za wystawieniem własnego kandydata, a 21 za poparciem urzędującego prezydenta – mówi.
Zaraz po posiedzeniu Rady Naczelnej tego samego dnia ma się odbyć konwencja wyborcza rozpoczynająca kampanię kandydata. To by sugerowało, że kierownictwo partii wierzy, iż kandydatem będzie członek stronnictwa.