Reklama

SLD: pokażmy wady JOW

Lewica apeluje do Państwowej Komisji Wyborczej o kampanię informacyjną, która uświadomi Polakom skutki wprowadzenia okręgów jednomandatowych.

Publikacja: 08.06.2015 21:06

– Chcemy pokazania wad tego systemu dla demokracji. Miliony głosów obywateli w wyborach do Sejmu tra

– Chcemy pokazania wad tego systemu dla demokracji. Miliony głosów obywateli w wyborach do Sejmu trafią do kosza – mówi Tomasz Kalita, szef Centrum im. Daszyńskiego, eseldowskiego think thanku

Foto: Fotorzepa/Radek Pasterski

– Chcemy pokazania wad tego systemu dla demokracji. Miliony głosów obywateli w wyborach do Sejmu trafią do kosza – mówi Tomasz Kalita, szef Centrum im. Daszyńskiego, eseldowskiego think thanku.

– Im więcej dyskusji na temat tego systemu, tym lepiej dla JOW – odpowiada Patryk Wild z Bezpartyjnych Samorządowców z grupy Pawła Kukiza. W prezydenckiej kampanii wyborczej Kukiza okręgi jednomandatowe były głównym hasłem.

Czasu na kampanię edukacyjną jest niewiele, skoro referendum, w którym jedno z pytań ma dotyczyć wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, miałoby się odbyć 6 września. Po drodze są jeszcze wakacje.

PKW zaś musi czekać. Choć bowiem Senat zgodził się, by prezydent zarządził referendum, to Bronisław Komorowski wciąż nie podpisał postanowienia w tej sprawie. To oznacza, że formalnie głosowanie nie zostało jeszcze ogłoszone.

– Prezydent ma na to czas do połowy lipca – przypomina Joanna Trzaska-Wieczorek, rzeczniczka głowy państwa. Z naszych informacji wynika, że Komorowski nie zrezygnuje z zarządzenia referendum.

Reklama
Reklama

Jego koszt szacuje się na 100 mln zł. Kampania informacyjna kosztowałaby, jak wylicza Tomasz Kalita, kilka milionów, a PKW musiałaby na nią dostać ekstrapieniądze z budżetu.

Wśród zadań PKW kodeks wyborczy wymienia prowadzenie i wspieranie działań informacyjnych zwiększających wiedzę obywateli na temat prawa wyborczego, w szczególności zasad głosowania. Komisja może to robić przez portal informacyjny, audycje w telewizji publicznej i radiu.

– Wcześniej nie przeprowadzała tego typu kampanii informacyjnych – mówi Rafał Szymczak z biura prasowego PKW.

Przeciwnicy JOW są zdania, że nowy system podzieli miejsca w Sejmie pomiędzy dwie największe partie – PiS i PO. Według eksperta Centrum im. Daszyńskiego Bartosza Machalicy JOW to otwarcie drogi na Wiejską dla lokalnych oligarchów. „W przypadku małych okręgów wyborczych łatwiej będzie dostać się do Sejmu lokalnym milionerom, którzy są największymi pracodawcami na terenie danego powiatu" – napisał w raporcie na ten temat.

Patryk Wild odpiera te argumenty. – Nieprawda, JOW upodmiotawiają obywateli, dają im realną władzę nad wybranym z okręgu politykiem – powtarza. Odrzuca argument o oligarchizacji. – Przy braku finansowania partii z budżetu, dzięki JOW zwycięży ten polityk, który przekona do siebie wyborców, pukając do każdych drzwi. Nie potrzeba na to pieniędzy, wystarczą chęci – przekonuje.

W niedawnym sondażu IBRiS dla „Rzeczpospolitej" większość badanych – 51,3 proc. – opowiedziała się za wprowadzeniem okręgów jednomandatowych.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Polityka
Rekordowe nakłady na ochronę zdrowia to wciąż za mało? Eksperci o ustawie budżetowej
Polityka
Czarzasty przewodniczącym Nowej Lewicy. Zandberg: Wybrali przeszłość
Polityka
Sondaż: Sikorski premierem zamiast Tuska? Znamy zdanie Polaków
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama