Reklama

Kto przygotuje ministra? W resorcie pracy znaleźli na to sposób

W 2024 roku Donald Tusk zlikwidował Centrum Analiz w KPRM. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej odwrotnie: stworzyło swój wewnętrzny think tank. A ten m.in. „przepisuje” prawniczy język na zrozumiały, dobiera kanały i język komunikacji do różnych grup odbiorców.

Publikacja: 21.07.2025 04:20

Minister rodziny, pracy i polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Minister rodziny, pracy i polityki Społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk

Foto: PAP/Jakub Kaczmarczyk

Rząd Donalda Tuska często musi mierzyć się z zarzutami, że działa z dnia na dzień i brakuje mu spójnej strategii, nawet jeśli chodzi o kluczowe polityki publiczne. Problem stanowią „silosy” w rządzie, odziedziczone po poprzednikach. A na to nakładają się silniejsze niż wcześniej podziały koalicyjne. Tymczasem w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej postanowiono zmierzyć się z tym problemem na własny sposób, który jak wynika z relacji naszych rozmówców z rządu, okazał się strzałem w dziesiątkę.

Od blisko roku działa tam Wydział Badań i Strategii, który wspiera minister Agnieszkę Dziemianowicz-Bąk i jej zespół w planowaniu, analizie i komunikacji. Ta nazwa jest może i niepozorna, ale jednostka zmieniła pracę resortu. I już stanowi inspirację dla innych. 

Czytaj więcej

Estera Flieger: Gdzie się podział sezon ogórkowy

Wydział Badań i Strategii: wewnętrzny think tank resortu pracy 

Wydział Badań i Strategii powstał we wrześniu 2024 r. przede wszystkim po to, by uporządkować komunikację wychodzącą z ministerstwa, jak i pomiędzy jego poszczególnymi jednostkami. – Inaczej opowiadaliśmy ustawy w mediach społecznościowych, a inaczej w odpowiedziach prasowych. Nieintencjonalnie. Zdarzało się też, że różne wydziały wysyłały te same pytania do departamentów merytorycznych, bo nie wiedziały o sobie nawzajem – wspomina szef wydziału, Kastor Beck-Kużelewski. – Wiele procesów działo się ad hoc, bez planu. A przecież wiadomo, że projekt po SKRM (Stały Komitet Rady Ministrów) trafi na rząd, potem Sejm i prezydenta – można się na to przygotować – dodaje nasz rozmówca, który wcześniej pracował m.in. w Polityce Insight. 

Reklama
Reklama

Dziś wydział przygotowuje m.in. regularnie aktualizowany brief z najważniejszymi działaniami resortu, opracowuje teczki briefingowe dla ministerki, planuje komunikację kampanii i dużych projektów, pisze wystąpienia, ujednolica przekaz i pilnuje spójności działań. – Jesteśmy dla innych komórek takim meta-wydziałem. Zespół działa jak wewnętrzny think tank: „przepisuje” prawniczy język na zrozumiały, dobiera kanały i język komunikacji do różnych grup odbiorców, szuka inspiracji w zachodnich instytucjach i na bieżąco śledzi trendy. Pracujemy jak agencje wywiadu: krótko i analitycznie, najważniejsze informacje dajemy na górze, kwantyfikujemy prognozy i przygotowujemy się na różne scenariusze. Mamy atmosferę kontestacji. Pracownicy podważają moje założenia, do czego ich zachęcam – dodaje Beck-Kużelewski. 

Jak podkreśla, wydział oszczędza pracy innym komórkom ministerstwa, ujednolicając komunikację i zapewniając kierownictwu dostęp do uporządkowanej wiedzy. – To centrum zbierania, przetwarzania i przechowywania informacji wewnątrz resortu. Później decydujemy, jak opowiadać ustawy – inną grupą odbiorców są emeryci (dla których skierowana jest np. renta wdowia), a inną osoby pracujące (ustawa o stażu pracy). Dlatego ważne, żeby odpowiednio dostosować kanały i język komunikacji różnych projektów. – podsumowuje Beck-Kużelewski W ramach resortu, Wydział Badań i Strategii jest częścią struktury Biura Ministra, którą kieruje dyrektor Mateusz Hebda,  jeden z najbliższych współpracowników Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Hebda był zresztą inicjatorem powołania Wydziału. 

Rząd skasował swoje centrum analiz. Już w 2024 roku

W trakcie pierwszej kadencji PiS, w 2018 roku powstało specjalne rządowe centrum analiz zajmujące się strategią, które działało na poziomie całego gabinetu – w ramach KPRM. Pierwotnie jako Centrum Analiz Strategicznych, którego pierwszym szefem został prof. Waldemar Paruch. Ale Donald Tusk je skasował wkrótce po objęciu władzy, razem z szeregiem innych wprowadzonych przez PiS instytutów, agend i pomysłów. – Po co jest rządowe centrum analiz? Po to, żeby skończyć z tzw. „polską resortową” – mówi nam prof. Norbert Maliszewski, w latach 2019-2023 szef Rządowego Centrum Analiz. – Każdy resort próbuje samodzielnie radzić sobie z problemami, takimi jak energetyka, mrożenie cen prądu czy susza, ale to są przecież kwestie międzyresortowe. Bez podejścia ze strony centrum, które widzi problemy całościowo, kończy się to tak, jak obecnie widać w rządzie Donalda Tuska: jest kłopot z rozwiązywaniem bieżących problemów i nie wiadomo, jaki jest program. Tym bardziej w rządzie koalicyjnym potrzebne jest silne centrum i silny premier, który podejmuje decyzje – podkreśla.

– To, że jeden z resortów ma swoje własne centrum analityczne, nie rozwiązuje problemu strategicznego całego rządu. Rozumiem jednak np. dlaczego MAP ma trafić do KPRM – to wzmocnienie pozycji samego premiera. W rządzie koalicyjnym centrum analityczne jest wyjątkowo potrzebne jako wsparcie strategiczne premiera. Bez niego efekt jest taki, jaki widać dziś w słabych notowaniach gabinetu Tuska – dodaje Maliszewski.

Centrum Analiz zostało zlikwidowane w marcu 2024 roku. Czy rząd cofnie swoją decyzję i powoła z powrotem centrum strategiczne i analityczne w KPRM? Dobrym pretekstem byłaby rekonstrukcja. Ale taka decyzja musi wynikać z przekonania, że takie Centrum jest potrzebne. Co ciekawe, resort rodziny będzie miał naśladowców w innych ministerstwach. – W ostatnich miesiącach nieformalnie spotkałem się z dwoma resortami, aby opowiedzieć im o tym, jak to działa u nas, że działa, a jeden z nich powołał ostatnio podobną strukturę u siebie – mówi nam na koniec Beck-Kużelewski. 

Rząd Donalda Tuska często musi mierzyć się z zarzutami, że działa z dnia na dzień i brakuje mu spójnej strategii, nawet jeśli chodzi o kluczowe polityki publiczne. Problem stanowią „silosy” w rządzie, odziedziczone po poprzednikach. A na to nakładają się silniejsze niż wcześniej podziały koalicyjne. Tymczasem w Ministerstwie Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej postanowiono zmierzyć się z tym problemem na własny sposób, który jak wynika z relacji naszych rozmówców z rządu, okazał się strzałem w dziesiątkę.

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Reklama
Polityka
Bosak: Ruch Obrony Granic? Potrzebujemy takich inicjatyw na innych granicach
Polityka
Sondaż: Czy rząd dotrwa do końca kadencji? Rośnie odsetek wątpiących
Polityka
Sondaż: Podzieleni granicą. Wśród wyborców koalicji i kobiet Robert Bąkiewicz nie ma czego szukać
Polityka
Broni „babci Kasi”, ma być doradcą do spraw etyki w Sejmie
Polityka
Adam Bodnar: Anomalie podczas liczenia głosów nie wpłynęły na wybór Karola Nawrockiego
Reklama
Reklama