Dziś wydział przygotowuje m.in. regularnie aktualizowany brief z najważniejszymi działaniami resortu, opracowuje teczki briefingowe dla ministerki, planuje komunikację kampanii i dużych projektów, pisze wystąpienia, ujednolica przekaz i pilnuje spójności działań. – Jesteśmy dla innych komórek takim meta-wydziałem. Zespół działa jak wewnętrzny think tank: „przepisuje” prawniczy język na zrozumiały, dobiera kanały i język komunikacji do różnych grup odbiorców, szuka inspiracji w zachodnich instytucjach i na bieżąco śledzi trendy. Pracujemy jak agencje wywiadu: krótko i analitycznie, najważniejsze informacje dajemy na górze, kwantyfikujemy prognozy i przygotowujemy się na różne scenariusze. Mamy atmosferę kontestacji. Pracownicy podważają moje założenia, do czego ich zachęcam – dodaje Beck-Kużelewski.
Jak podkreśla, wydział oszczędza pracy innym komórkom ministerstwa, ujednolicając komunikację i zapewniając kierownictwu dostęp do uporządkowanej wiedzy. – To centrum zbierania, przetwarzania i przechowywania informacji wewnątrz resortu. Później decydujemy, jak opowiadać ustawy – inną grupą odbiorców są emeryci (dla których skierowana jest np. renta wdowia), a inną osoby pracujące (ustawa o stażu pracy). Dlatego ważne, żeby odpowiednio dostosować kanały i język komunikacji różnych projektów. – podsumowuje Beck-Kużelewski W ramach resortu, Wydział Badań i Strategii jest częścią struktury Biura Ministra, którą kieruje dyrektor Mateusz Hebda, jeden z najbliższych współpracowników Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Hebda był zresztą inicjatorem powołania Wydziału.
Rząd skasował swoje centrum analiz. Już w 2024 roku
W trakcie pierwszej kadencji PiS, w 2018 roku powstało specjalne rządowe centrum analiz zajmujące się strategią, które działało na poziomie całego gabinetu – w ramach KPRM. Pierwotnie jako Centrum Analiz Strategicznych, którego pierwszym szefem został prof. Waldemar Paruch. Ale Donald Tusk je skasował wkrótce po objęciu władzy, razem z szeregiem innych wprowadzonych przez PiS instytutów, agend i pomysłów. – Po co jest rządowe centrum analiz? Po to, żeby skończyć z tzw. „polską resortową” – mówi nam prof. Norbert Maliszewski, w latach 2019-2023 szef Rządowego Centrum Analiz. – Każdy resort próbuje samodzielnie radzić sobie z problemami, takimi jak energetyka, mrożenie cen prądu czy susza, ale to są przecież kwestie międzyresortowe. Bez podejścia ze strony centrum, które widzi problemy całościowo, kończy się to tak, jak obecnie widać w rządzie Donalda Tuska: jest kłopot z rozwiązywaniem bieżących problemów i nie wiadomo, jaki jest program. Tym bardziej w rządzie koalicyjnym potrzebne jest silne centrum i silny premier, który podejmuje decyzje – podkreśla.
– To, że jeden z resortów ma swoje własne centrum analityczne, nie rozwiązuje problemu strategicznego całego rządu. Rozumiem jednak np. dlaczego MAP ma trafić do KPRM – to wzmocnienie pozycji samego premiera. W rządzie koalicyjnym centrum analityczne jest wyjątkowo potrzebne jako wsparcie strategiczne premiera. Bez niego efekt jest taki, jaki widać dziś w słabych notowaniach gabinetu Tuska – dodaje Maliszewski.
Centrum Analiz zostało zlikwidowane w marcu 2024 roku. Czy rząd cofnie swoją decyzję i powoła z powrotem centrum strategiczne i analityczne w KPRM? Dobrym pretekstem byłaby rekonstrukcja. Ale taka decyzja musi wynikać z przekonania, że takie Centrum jest potrzebne. Co ciekawe, resort rodziny będzie miał naśladowców w innych ministerstwach. – W ostatnich miesiącach nieformalnie spotkałem się z dwoma resortami, aby opowiedzieć im o tym, jak to działa u nas, że działa, a jeden z nich powołał ostatnio podobną strukturę u siebie – mówi nam na koniec Beck-Kużelewski.