Magdalena Biejat i Adrian Zandberg walczą nie tylko o jak najlepszy wynik w wyborach prezydenckich. Stawką jest również przywództwo na lewicy. I w tym właśnie kontekście warto spojrzeć na decyzję ministerki rodziny, pracy i polityki społecznej: Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiada pilotażowy program skrócenia czasu pracy do czterech dni.
To bardzo ważny dla środowisk lewicowych postulat. I test sprawczości dla Lewicy, która jest w rządzie. Zresztą sprawczością argumentowały swoją decyzję wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat, senatorka Anna Górska oraz posłanki Joanna Wicha, Dorota Olko i Daria Gosek-Popiołek, kiedy w październiku zeszłego roku opuszczały Razem.
Czytaj więcej
Minister rodziny, pracy i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk zapowiedziała dobrowoln...
Lewica jest ostrożna, proponując pilotażowy program skrócenia czasu pracy
W poniedziałek swoje stanowisko przedstawiła ministerka Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. – Ten program pilotażowy jest kierowany do tych pracodawców – i oczywiście ich pracowników, którzy się na to zdecydują. Albo chcieliby przetestować, jaka forma skrócenia czasu pracy najbardziej im odpowiada – mówiła w RMF FM.
To ostrożna deklaracja, ale o sporym znaczeniu politycznym. Co na to koalicjanci? „Tusk zapowiada czterodniowy tydzień pracy. Liberalny wilk w skórze socjalisty” – brzmiał tytuł artykułu opublikowanego w „Gazecie Wyborczej” trzy lata temu, kiedy pilotaż tego programu zapowiedział lider Platformy Obywatelskiej.