Nadzieja na koniec chaosu w Korei Południowej

Niemal pewne zwycięstwo wyborcze Lee Jae-myunga tworzy przestrzeń na uporządkowanie sytuacji w Korei Płd. po zamachu na demokrację przez byłego prezydenta.

Publikacja: 03.06.2025 18:04

Do liczenia głosów zabiera się komisja w jednym z lokali wyborczych w stolicy, Seulu

Do liczenia głosów zabiera się komisja w jednym z lokali wyborczych w stolicy, Seulu

Foto: REUTERS/Kim Soo-hyeon

Wtorkowe wybory prezydenckie w Korei Południowej nie przyniosły niespodzianki. Tak to przynajmniej wyglądało bezpośrednio po zakończeniu głosowania. Jak wynika ze wspólnego sondażu exit poll kilku organizacji medialnych, faworyt wyborów Lee Jae-myung z Partii Demokratycznej zdobył 51,7 proc. głosów w porównaniu 39,3 proc. Kim Moon-soo z Partii Siła Narodu (PSN).

Nieznane są na razie oficjalne wyniki głosowania, lecz zdaniem dziennika „The Korean Times”  różnica pomiędzy kandydatami w sondażu jest zbyt wielka, aby miało dojść do niespodzianki. 

Wszystko wskazuje na to, że prezydentem Republiki Korei zostanie 61-letni polityk obecny od dawna na scenie politycznej. Właściwie natychmiast po ogłoszeniu oficjalnych wyników wyborów w środę obejmie władzę z rąk tymczasowego prezydenta, który sprawował władzę po impeachmencie Yoon Suk-yeola skompromitowanego próbą wprowadzenia stanu wojennego. 

Krajobraz po bitwie. Wyzwania dla nowego prezydenta Korei Południowej

W koreańskim systemie prezydenckim głowa państwa mianuje premiera i na jego wniosek członków rządu. Najważniejszy jest wybór premiera oraz ministra finansów, którzy są następni w kolejce do objęcia urzędu prezydenckiego w sytuacjach nadzwyczajnych. 

Kompletowanie rządu może potrwać jakiś czas, lecz nie powinno być z tym problemów, jako że partia Lee Jae-myunga dysponuje ponad połową deputowanych w 300-osobowym parlamencie, którego zadaniem jest zatwierdzenie członków rządu. 

Czytaj więcej

Korea Południowa. To już jest tradycyjny kryzys polityczny

Tak wygląda krajobraz po bitwie, czyli sześciomiesięcznym chaosie na szczytach władzy począwszy od grudnia ubiegłego roku, kiedy to poprzednik Lee Jae-myunga wywołał największy kryzys w demokratycznej historii Korei. Było i wprowadzenie stanu wojennego, otoczenie parlamentu kordonem sił zbrojnych oraz niemal natychmiastowy impeachment prezydenta potwierdzony w kwietniu tego roku przez Trybunał Konstytucyjny.  

W takich warunkach nowy prezydent stoi przed ogromnymi wyzwaniami uporządkowania państwa, a także próbą naprawy rozchwianej gospodarki, uregulowaniem napięć ze Stanami  Zjednoczonymi i wyboru kursu politycznego wobec Chin.

Zagmatwana przeszłość Lee Jae-myunga. Co obiecywał w tych wyborach?

Nowy prezydent jest politykiem niezwykle kontrowersyjnym. Starał się o najwyższe stanowisko w państwie w poprzednich wyborach, kiedy przegrał zalewie różnicą 0,76  pkt proc.

– Jest postacią wysoce niekonwencjonalną, w dużej mierze outsiderem, który zyskał sobie sławę w sposób, który nie pasuje do tradycyjnych norm Partii Demokratycznej – ocenił dla BBC dr Lee Jun-han z koreańskiego Uniwersytetu Narodowego Incheon. Jego zdaniem Lee jest politykiem, który nie waha się przed prezentacją atrakcyjnych dla społeczeństwa rozwiązań, jak czynił to podczas poprzedniej kampanii wyborczej, obiecując wprowadzenie powszechnego dochodu podstawowego.

W obecnej kampanii prezydenckiej szermował hasłami pomocy dla obywateli o niskich dochodach, obiecując niwelowanie nierówności społecznych.

Jego najpoważniejszy konkurent z konserwatywnej partii PSN Kim Moon-soo koncentrował się na obietnicach deregulacji dla biznesu oraz działalności związków zawodowych.  

Kim nie miał żadnych zahamowań, nazywając Lee dyktatorem, a jego partię potworem. Na nowym prezydencie ciąży wyrok sądowy w postaci roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za składanie fałszywych oświadczeń podczas poprzedniej kampanii prezydenckiej. Sprawa odwoławcza jest nadal w toku.

Ma też na koncie liczne oskarżenia korupcyjne. Ledwo uszedł z życiem z zamachu kilka lat temu. 

Pomiędzy Pekinem a Waszyngtonem. Co ze współpracą zbrojeniową z Polską?

To już przeszłość. Jednym z wyzwań stojących przed nowym prezydentem jest poprawa warunków działania szybko pogarszającego się stanu gospodarki. Nie jest to zadanie proste, biorąc po uwagę wysokie, 25-proc. cła nałożone przez Donalda Trumpa na samochody, stal i inne produkty, które są kluczowe dla gospodarki Korei Południowej opartej na eksporcie.

W dodatku amerykańska administracja śle sygnały o planach wycofania części wojsk z Korei Południowej. To w sytuacji, gdy Korea Północna grozi użyciem swojego rozrastającego się arsenału nuklearnego przeciwko sąsiadowi.

Rosja podpisała traktat o wzajemnej obronie z państwem dyktatora Kim Dzong Una i  pomaga w modernizacji jego armii. W czasie kampanii wyborczej Lee próbował rozwiać oskarżenia prawicy, że był „prochiński” i „antyamerykański”, podkreślając, że sojusz z Waszyngtonem jest podstawą południowokoreańskiej dyplomacji.

Czytaj więcej

Koreańczycy też wciąż walczą o polski kontrakt na okręty podwodne

Ale zwrócił się również do swojej lewicowej bazy, obiecując poprawę stosunków z Chinami i Koreą Północną bez naruszania sojuszu z Ameryką. – Wiemy, że wiele krajów kusi pomysł poszukiwania zarówno współpracy gospodarczej z Chinami, jak i współpracy obronnej ze Stanami Zjednoczonymi – powiedział niedawno amerykański sekretarz obrony Pete Hegseth. Ostrzegł, że „zależność gospodarcza od Chin” ogranicza „przestrzeń decyzyjną” USA w razie konfliktu. Nie ma to nic wspólnego z umową o podziale kosztów utrzymywania prawie 30 tys. kontyngentu sił amerykańskich, podpisaną w październiku ubiegłego roku. W tym roku kosztować to będzie Koreę Płd. nieco ponad 1,1 mld dol. prawie 10 proc. więcej niż w roku poprzednim. 

Polska jest największym odbiorcą południowokoreańskiego sprzętu wojskowego na świecie

– Niezależnie od zmiany władzy w interesie Korei Południowej pozostanie kontynuowanie współpracy z Polską w wymiarze obronności, postrzegane przez pryzmat korzyści dla południowokoreańskiego przemysłu zbrojeniowego – oceniał jeszcze przed wyborami Oskar Pietrewicz, ekspert Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM). Jest to istotne w chwili, gdy Polska jest największym odbiorcą koreańskiego sprzętu wojskowego na świecie. W czasie niedawnej wizyty szefa koreańskiej dyplomacji w Warszawie podpisano plan współpracy w ramach partnerstwa strategicznego do 2028 roku. W tej sprawie nie powinno się nic zmienić po objęciu władzy przez nowego prezydenta. 

Wtorkowe wybory prezydenckie w Korei Południowej nie przyniosły niespodzianki. Tak to przynajmniej wyglądało bezpośrednio po zakończeniu głosowania. Jak wynika ze wspólnego sondażu exit poll kilku organizacji medialnych, faworyt wyborów Lee Jae-myung z Partii Demokratycznej zdobył 51,7 proc. głosów w porównaniu 39,3 proc. Kim Moon-soo z Partii Siła Narodu (PSN).

Nieznane są na razie oficjalne wyniki głosowania, lecz zdaniem dziennika „The Korean Times”  różnica pomiędzy kandydatami w sondażu jest zbyt wielka, aby miało dojść do niespodzianki. 

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Izrael: Beniamin Netanjahu straci władzę? Koalicjant grozi mu wyborami
Materiał Promocyjny
Mieszkania na wynajem. Inwestowanie w nieruchomości dla wytrawnych
Polityka
Łukaszenko z „rodzinną wizytą” w Pekinie. Jak Chiny wspierają reżim w Mińsku
Polityka
Wiceszef MSZ Rosji: NATO przygotowuje się do starcia z nami
Polityka
Strefa euro. Bułgaria oddala się od Moskwy
Polityka
Musk ostro krytykuje projekt ustawy Trumpa. „Oburzające i obrzydliwe”
Polityka
Holandia: Po decyzji Geerta Wildersa premier Dick Schoof podał się do dymisji