Wierny żołnierz Tuska, sprawna organizatorka czy lubiana radna? Kogo wskaże premier
Platforma od lat wygrywa w stolicy z miażdżącą przewagą – w ostatnich wyborach Trzaskowski został wybrany w pierwszej turze z wynikiem 57,4 proc. (ponad 444 tys. głosów; dla porównania: kandydat PiS – Tobiasz Bocheński, zdobył ponad 178 tys. głosów). Trzy kadencje, czyli 12 lat, urząd pełniła wcześniej Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO, który porzucił mandat europosła, by zostać pełnomocnikiem premiera ds. powodzi, cały czas jest aktywny w samorządowej polityce w Warszawie. – Pojawia się na spotkaniach z burmistrzami, widać, że dba o kontakty i wpływy. 18 dzielnic Warszawy, które politycznie dopieszcza, to nie byle co – opowiada nam wpływowy człowiek związany z Platformą. Kierwiński z racji funkcji w PO ma też ugruntowane wpływy w strukturach partii. – Ale też przeciwników – dodaje nasz rozmówca. Sprawę może komplikować fakt, że jego żona Agnieszka Gierzyńska-Kierwińska jest warszawską radną, która musiałaby złożyć mandat.
Marcin Kierwiński w rozmowie z „Rzeczpospolitą” ucina pytania na ten temat. – Dziś ważne jest zwycięstwo Rafała Trzaskowskiego i na tym się koncentrujemy. Wszystkie decyzje dotyczące tego, co dalej, podejmie premier Donald Tusk. Jestem przekonany, że zapadną one szybko – zastrzega.
Potwierdziliśmy, że nazwisko Wioletty Paprockiej-Ślusarskiej to nie partyjne plotki i sam Tusk ogromnie ją docenia. Pomogła wygrać Koalicji Obywatelskiej ostatnie wybory parlamentarne (była szefową sztabu wyborczego KO), a teraz stara się powtórzyć sukces z Trzaskowskim. Spekulowano, że w nagrodę zostanie szefową Kancelarii Premiera Tuska, ale tak się jednak nie stało. Jest też radną, ale wojewódzką, na Mazowszu. Ale czy to wystarczy, by przekonać warszawiaków? – Paprocka to człowiek z cienia, której rozpoznawalność jest żadna. Owszem, pracowita i sprawna, byłaby dobrym prezydentem miasta, ale nikt jej nie zna. I czy błogosławieństwo Tuska wystarczy? Śmiem wątpić – mówi osoba związana z ratuszem.
Inaczej jest z Aleksandrą Gajewską, która dziesięć lat temu została najmłodszą radną w historii stolicy, a w 2019 r. z ostatniego miejsca na liście została wybrana na posłankę. W 2020 r. była rzeczniczką Trzaskowskiego, który walczył w wyborach prezydenckich z Andrzejem Dudą. Po ostatnich wyborach parlamentarnych została wiceministerką rodziny, pracy i polityki społecznej. – To, że cały czas dba o stronę samorządową, widać chociażby po tym, że pojawia się na sesjach rady miasta, co pokazuje, że żyje problemami miasta, choć zmieniła fotel. Jest warszawianką z krwi i kości, co też ma znaczenie w wyborach samorządowych. I to ona, moim zdaniem, jest cichym, czarnym koniem PO – dodaje nasz rozmówca z kręgów Trzaskowskiego. O tym, że Gajewska nie jest szeregowym politykiem partii, można się było przekonać podczas październikowej konwencji Koalicji Obywatelskiej połączonej z Radą Krajową PO, kiedy obok Tuska w pierwszym rzędzie siedział: Radosław Sikorski (szef MSZ), Rafał Trzaskowski, Barbara Nowacka (ministerka edukacji) i właśnie Aleksandra Gajewska.
– Jeśli Rafał Trzaskowski zostanie prezydentem RP, będzie miał ogromny, jeśli nie decydujący wpływ na to, kogo widziałby na fotelu w ratuszu. To już nie będzie wybór tylko Tuska – mówi nam jego znajomy z urzędu. A to oznacza, że to będzie ktoś, kto nie zrobi rewolucji w urzędzie, zwalniając ludzi, ale będzie kontynuował jego politykę.