Niemcy: Były szef niemieckiego kontrwywiadu uznany za prawicowego ekstremistę

W czasie rządów Angeli Merkel przez sześć lat stał na czele Federalnego Urzędu Ochrony Konstytucji. Teraz został uznany za prawicowego ekstremistę. I stał się obiektem obserwacji kontrwywiadu.

Publikacja: 01.02.2024 11:09

Hans-Georg Maaßen

Hans-Georg Maaßen

Foto: PAP/DPA

„Rząd federalny najwyraźniej boi się mnie i Unii Wartości, skoro kazał mnie obserwować i prześladować Federalnemu Urzędowi Ochrony Konstytucji” - napisał w mediach społecznościowych Hans-Georg Maaßen, były szef tego Urzędu, czyli niemieckiego kontrwywiadu. Zareagował w ten sposób na informacje o wzięciu go pod lupę przez kontrwywiad i uznaniu za prawicowego ekstremistę. Poinformowała o tym w środę telewizja publiczna ARD i portal informacyjny t-online.

Niemcy: Czym jest Unia Wartości, partia byłego szefa kontrwywiadu Niemiec?

Unia Wartości (Werteunion) to partia, którą właśnie zaczął tworzyć. Wcześniej była konserwatywną grupą w chadeckiej CDU. 61-letni dzisiaj Maaßen też był w CDU, i to przez 43 lata. Jeszcze w 2021 oku startował z jej list do Bundestagu (bez sukcesu), choć już wtedy wielu chciało go z ugrupowania wyrzucić - za nacjonalistyczne i antyimigranckie wypowiedzi oraz kontakty z prawicowo-populistyczną Alternatywą dla Niemiec (AfD).

Ostatecznie, kilka dni temu, Maaßen sam opuścił CDU, oskarżając ją o to, że w czasach Angeli Merkel odeszła od dawnych wartości: „wolności, praworządności, demokracji i obrony interesów narodu niemieckiego” oraz stała się kolejnym ugrupowaniem socjalistycznym.

Były szef kontrwywiadu zabrał się za organizowanie nowej partii, która ma być otwarta na współpracę ze wszystkimi, czyli także z AfD, izolowaną przez centrale wszystkich innych niemieckich ugrupowań politycznych. Teoretycznie, po przekroczeniu progu wyborczego, mogłaby się stać koalicjantem AfD — zwłaszcza we wschodnich landach, na których Maaßen się w tej chwili koncentruje.

Niemiecki kontrwywiad obserwuje działania swojego byłego szefa

Federalny Urząd Ochrony Konstytucji miał już w zeszłym roku zbierać materiały na temat Maaßena — on sam tak twierdził. I zgromadził ostatecznie 20 stron wypowiedzi i tekstów byłego szefa kontrwywiadu, które stały się podstawą do uznania go za ekstremistę, co pozwala na prowadzenie obserwacji pod kątem działań prowadzonych wbrew „wolnościowemu i demokratycznemu porządkowi podstawowemu”.

Sam Maaßen twierdzi, że w tym, co zebrał kontrwywiad, nie ma nic, co uzasadniałoby obserwację. „To wykorzystywanie Urzędu Ochrony Konstytucji do zwalczania przeciwnika politycznego” - ogłosił na X (dawniej Twitter).

Były szef niemieckiego kontrwywiadu ostrzega przed „siłami socjalistycznymi i globalistycznymi”

Co zebrał Urząd? Na przykład przestrogę Maaßena o siłach „socjalistycznych i globalistycznych”, które dążą do ustanowienia „nowego totalitaryzmu”, w czym niektórzy eksperci dopatrzyli się „antysemickiego szyfru”.

Były szef kontrwywiadu zabrał się za organizowanie nowej partii, która ma być otwarta na współpracę ze wszystkimi, czyli także z AfD, izolowaną przez centrale wszystkich innych niemieckich ugrupowań politycznych

A także wiele obraźliwych wypowiedzi o imigrantach, którymi jego zdaniem władze chcą zastąpić Niemców.

Czytaj więcej

Niemcy. Małe szanse na delegalizację AfD, choć zwolenników przybywa

Kontrwywiad bierze pod obserwację swojego byłego szefa kontrwywiadu kilka tygodni po opisaniu przez dziennikarzy śledczych tajnego spotkania skrajnej prawicy w Poczdamie, na którym miała być omawiana „reemigracja”, czyli wydalenie z Niemiec setek tysięcy cudzoziemców. Także tych, co mają obywatelstwo niemieckie, ale się nie integrują.

W spotkaniu obok działaczy AfD brały też udział dwie członkinie Unii Wartości Maaßena.

Dlaczego Hans-Georg Maaßen stracił stanowisko szefa kontrwywiadu?

Hans-Georg Maaßen był szefem niemieckiego kontrwywiadu od 2012 roku. Z hukiem wyleciał ze stanowiska w 2018 roku, gdy podważył słowa kanclerz Angeli Merkel związane z zamieszkami wywołanymi przez skrajną prawicę w saksońskim mieście Chemnitz. Doszło do nich po zadźganiu przez uchodźcę z Syrii miejscowego Niemca.

Wydarzenia w Chemnitz przeraziły niemieckie elity. Tysiące ludzi — nie tylko neonaziści i skrajna prawica, ale i zwykli obywatele — wyrażały nienawiść wobec migrantów. Doszło także do ataków na osoby o cudzoziemskim wyglądzie. Jeden z takich ataków, z którego kilkunastosekundowe nagranie pojawiło się w internecie, został przez kanclerz Merkel i innych polityków z Berlina określony mianem Hetzjagd, dosłownie polowania z nagonką. To bardzo ostry termin używany wcześniej zazwyczaj wobec ataków na cudzoziemców, które kończyły się śmiercią (w Chemnitz nikt nie zmarł).

Czytaj więcej

AfD niespodziewanie przegrała wybory na burmistrza Nordhausen. Zaskoczenie w Niemczech

Maaßen w wywiadzie dla tabloidu „Bild” powiedział nie tylko, że kierowany przez niego kontrwywiad nie ma żadnych informacji na temat tego, by w Chemnitz doszło do Hetzjagd — podobnie twierdzili też lokalni saksońscy politycy, włącznie z premierem landu, wywodzącym się z partii Merkel, CDU - ale dodał też nieoczekiwanie, że nagranie, na które powoływała się kanclerz, zostało sfałszowane, po to, by ukryć, że zadźganym przez cudzoziemca był Niemiec. Po wywiadzie stracił pracę.

Wiele wskazuje na to, że na wzięciu pod obserwację kontrwywiadowczą Maaßena się nie skończy. Wielu polityków, zwłaszcza ze współrządzących Zielonych i opozycyjnej postkomunistycznej Lewicy, domaga się utworzenia komisji śledczej, która zajęłaby się sprawdzeniem działań kontrwywiadu w latach, gdy kierował nim Maaßen.

Chodzi szczególnie o zaniedbania związane z śledztwem w sprawie mordów dokonywanych na cudzoziemcach przez terrorystyczną organizację Narodowosocjalistyczne Podziemie (NSU). W latach 2000-2007 neonaziści z NSU zabili dziewięciu imigrantów i policjantkę.

„Rząd federalny najwyraźniej boi się mnie i Unii Wartości, skoro kazał mnie obserwować i prześladować Federalnemu Urzędowi Ochrony Konstytucji” - napisał w mediach społecznościowych Hans-Georg Maaßen, były szef tego Urzędu, czyli niemieckiego kontrwywiadu. Zareagował w ten sposób na informacje o wzięciu go pod lupę przez kontrwywiad i uznaniu za prawicowego ekstremistę. Poinformowała o tym w środę telewizja publiczna ARD i portal informacyjny t-online.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Berliner Zeitung: PiS zrobi z Sikorskiego rosyjskiego agenta
Polityka
„Tylko my możemy zatrzymać brunatne siły w Europie”. Konwencja wyborcza Lewicy
Polityka
Rosja i Iran mają sposoby na zachodnie sankcje
Polityka
Król Karol III wraca do publicznych wystąpień. Komunikat Pałacu Buckingham
Polityka
Kto przewodniczącym Komisji Europejskiej: Ursula von der Leyen, a może Mario Draghi?