Chemnitz może być wszędzie

W Saksonii nigdy nie kochano imigrantów, więc ostatnie wydarzenia nie powinny być zaskoczeniem.

Aktualizacja: 04.09.2018 18:33 Publikacja: 03.09.2018 18:56

Poniedziałkowy koncert w Chemnitz odbywał się pod hasłem „Nas jest więcej” (niż skrajnej prawicy).

Poniedziałkowy koncert w Chemnitz odbywał się pod hasłem „Nas jest więcej” (niż skrajnej prawicy).

Foto: AFP

Do ćwierćmilionowego miasta Chemnitz powrócił spokój po serii gwałtownych zajść ubiegłego tygodnia. W poniedziałek odbył się wielki koncert z udziałem kultowych niemieckich grup muzycznych. Wystąpiły gratis przeciwko prawicowemu ekstremizmowi. A więc przeciwko Alternatywie dla Niemiec (AfD), ruchowi Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu), organizacji Pro Chemnitz skupiającej osoby nierzadko o neonazistowskich poglądach.

Ekstremiści poza kontrolą

Równocześnie trwają dyskusje i mnożą się opinie na temat tego, co właściwie stało się w Chemnitz, gdzie po zabójstwie w niedzielę 26 sierpnia 35-letniego Niemca Daniel H. przez niedawnych imigrantów wybuchła fala zamieszek, demonstracji i kontrdemonstracji w atmosferze nierzadko przypominającej polowania na imigrantów, których tysiące pojawiły się w ostatnich latach w Chemnitz i całej Saksonii.

W areszcie znalazło się dwu podejrzanych o zabójstwo Niemca, Syryjczyk i Irakijczyk. Ten ostatni miał być deportowany z Niemiec, ale procedura ta ciągnie się często w nieskończoność.

W proteście na ulice wylegli mieszkańcy, lecz szybko kontrolę nad wydarzeniami przejęła radykalna prawica. Wśród demonstrantów zaroiło się od zwolenników neonazistów w napompowanych kurtkach, tzw. Bomberjacke, w koszulkach z wizerunkami hełmów Wehrmachtu, insygniami dywizji SS „Das Reich". Niemieckie media nie mają więc wątpliwości, że winę za zajścia w Chemnitz ponoszą środowiska radykalnej prawicy. Podobnie większość polityków. Mowa jest nawet o objęciu największej partii opozycji AfD  inwigilacją przez kontrwywiad.

– Takie rzeczy nie mogą mieć miejsca w państwie prawa – oceniła wydarzenia w Chemnitz kanclerz Angela Merkel. – Nie pozwolimy na zniszczenie naszej demokracji i państwa prawa przez niewielką mniejszość – zapewnia burmistrz Berlina Michael Müller. – Obecność na ulicach ludzi demonstrujących pozdrowienie hitlerowskie skłania nas do stanowczej obrony demokracji – głosi Heiko Maas, szef  dyplomacji.

Saksoński patriotyzm

– To nie środowiska prawicowe wywołały wydarzenia w Chemnitz, ale je po prostu wykorzystały do swych celów, czyli walki z polityką imigracyjną rządu – tłumaczy „Rzeczpospolitej" Jochen Staadt, politolog zajmujący się wschodnimi landami Niemiec na Wolnym Uniwersytecie w Berlinie. Jego zdaniem wydarzenia w  Chemnitz raz jeszcze ujawniły problemy, jakie wywołał napływ rzeszy imigrantów i uchodźców do kraju.

Protesty w reakcji na zbrodnie imigrantów nie należą do rzadkości, doszło do nich np. niedawno w Kandel w Nadrenii Palatynacie po gwałcie i morderstwie 15-letniej dziewczyny przez nieletniego Afgańczyka. W Saksonii panuje specyficzna atmosfera wobec imigrantów od czasów NRD. W nieistniejącym już zakładach zatrudnionych było wielu pracowników sprowadzonych z  zagranicy. Największy opór przeciwko ich obecności miał miejsce właśnie w Saksonii.

– Saksończycy są znani z przywiązania do swej małej ojczyzny i niechęci do obcych wpływów. Przeciętnemu Saksończykowi bliższy jest punkt widzenia Orbana na sprawy imigracji niż rządu federalnego – tłumaczy „Rzeczpospolitej" prof. Eckard Jesse z uniwersytetu technicznego w Chemnitz. Jego zdaniem ekscesy wobec cudzoziemców były marginesem całej akcji oburzenia po zabójstwie Niemca. Jednak to na nich skoncentrowała się uwaga mediów i Saksonia stała się synonimem zła.

Rząd bez większości

– Chemnitz mógł się zdarzyć wszędzie – twierdzi  Petra Köpping (SPD), minister ds. integracji Wolnego Państwa Saksonii, jak brzmi oficjalna nazwa tego landu. Jednak wybuch nastąpił właśnie w Chemnitz, co minister Köpping tłumaczy całkowitym nieprzygotowaniem Saksonii na gwałtowny napływ uchodźców i imigrantów. Liczono się z tym, że co roku przybywać będzie ok. 12 tys. cudzoziemców, jednak już w 2015 roku napłynęło niemal 70 tys. Nałożyć się to miało na wyzwania, z jakimi borykali się Saksończycy po zjednoczeniu Niemiec.

Nie brak głosów, że odpowiedzialność za wydarzenia w Chemnitz spada także pośrednio na Angelę Merkel, która powtarza, że nie ma sobie nic do zarzucenia od czasu, gdy dokładnie trzy lata temu wygłosiła słynne zdanie: Wir schaffen das (Damy radę). W Niemczech jest już ponad milion nowych imigrantów i uchodźców. Ponad dwie trzecie Niemców jest dzisiaj przekonanych, że rząd nie daje sobie rady z problemem imigracji. Efekt takiego stanu rzeczy widać wyraźnie w sondażach poparcia dla partii politycznych. Wynika z nich jednoznacznie, że partie koalicji Merkel nie mają już poparcia większości wyborców. CDU/CSU może liczyć obecnie na 29–31 proc. głosów wyborczych, a SPD na maksimum 18 proc. W sumie partie koalicyjne utraciły od ubiegłorocznych wyborów do Bundestagu co najmniej 5 punktów proc. Za to rośnie jak na drożdżach AfD i zbliża się już do SPD z wynikiem, w niektórych sondażach, 17 proc. poparcia. W wyborach partia otrzymała 12,6 proc. W październiku wedrze się zapewne do parlamentu Bawarii, upokarzając CSU, której hasłem przewodnim było przez lata dążenie, by na prawo od chadeków z Bawarii nie było już miejsca na żadne ugrupowanie prawicowe. Jest już nieaktualne w dobie masowej imigracji. ©?

Do ćwierćmilionowego miasta Chemnitz powrócił spokój po serii gwałtownych zajść ubiegłego tygodnia. W poniedziałek odbył się wielki koncert z udziałem kultowych niemieckich grup muzycznych. Wystąpiły gratis przeciwko prawicowemu ekstremizmowi. A więc przeciwko Alternatywie dla Niemiec (AfD), ruchowi Pegida (Patriotyczni Europejczycy przeciw Islamizacji Zachodu), organizacji Pro Chemnitz skupiającej osoby nierzadko o neonazistowskich poglądach.

Ekstremiści poza kontrolą

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rosja znów będzie głosić kłamstwo katyńskie? Wypowiedź prokuratora
Polityka
Protesty w Paryżu. Chodzi o wojnę w Gazie
Polityka
Premier Hiszpanii podjął decyzję w sprawie swojej przyszłości
Polityka
Szkocki premier Humza Yousaf rezygnuje po roku rządów
Polityka
PE zachęca młodych do głosowania. „Demokracja nie jest dana na zawsze”
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO