Zdaniem portalu Politico w połowie stycznia tak relacjonował pan rozmowę Donalda Trumpa z przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen w Davos w 2020 r.: „Musi pani zrozumieć, że jeśli Europa zostanie zaatakowana, nigdy nie przyjdziemy wam z pomocą, nigdy was nie wesprzemy. Zresztą NATO jest martwe i my z niego wyjdziemy, opuścimy NATO”.
To nie jest dokładnie tak, jak powiedziałem. Odniosłem się do spotkania, które było pierwszą okazją do kontaktu między prezydentem USA i przewodniczącą Komisji Europejskiej. Donald Trump przekonywał, że Europa musi znacznie poważniej podejść do własnej obrony, musi w większym stopniu wziąć ją w swoje ręce. Wszystkie kraje NATO powinny przeznaczać należną cześć budżetu na obronę i jeśli któryś z nich tego nie robi, to w praktyce inni muszą przejąć ciężar jego obrony, w szczególności Stany Zjednoczone – przekonywał. W tamtym czasie większość aliantów nie wydawała na ten cel 2 proc. PKB. Prezydent dowodził, że to jest nie do utrzymania. Ale każdy też wie, w jakie słowa Trump ubiera swoje wypowiedzi.
Czytaj więcej
Wielka Brytania będzie prawdopodobnie potrzebować "ochotniczej armii obywatelskiej" wobec zagrożenia wojną między Rosją a NATO - mówi analityk wojskowy, prof. Michael Clarke, w rozmowie ze Sky News.
Jeśli wróci do Białego Domu, Donald Trump może spełnić swoją groźbę i wyprowadzić USA z NATO?
Zobaczymy. Do tego potrzeba większości dwóch trzecich w amerykańskim Senacie, a nie mam wrażenia, aby ona była. Ale mówimy o bardzo ważnym sygnale tego, że Europejczycy, oczywiście w ramach sojuszu atlantyckiego, muszą w coraz większym stopniu zadbać o własne bezpieczeństwo. To nie znaczy, że mamy wszystko robić sami. Ale gdy idzie o zbrojenia, musimy absolutnie uzyskać zdolność do produkowania więcej i lepiej. Świat jest dziś bardzo niepewny. Wszyscy obserwujemy, co dzieje się w Ukrainie. Będziemy oczywiście nadal wspierać prezydenta Zełenskiego w jego staraniach o uzyskanie broni i amunicji. Ale musimy też być gotowi zaangażować się bardziej, jeśli nasi (amerykańscy – red.) partnerzy postanowiliby robić mniej.