Tuż przed rozpoczęciem Światowego Forum Ekonomicznego władzom ukraińskim udało się zebrać w Davos przy jednym stole doradców i przedstawicieli ponad 80 krajów oraz organizacji międzynarodowych. Wszystko w ramach promowanej przez prezydenta Wołodymyra Zełenskiego „formuły pokoju”, popieranej przez państwa Zachodu i częściowo przez kraje tak zwanego Globalnego Południa.
Poza państwami UE udział wzięło kilkanaście państw afrykańskich, kilkanaście krajów Azji i sześć z Ameryki Południowej. To już czwarte i najliczniejsze tego typu spotkanie (pierwsze odbyło się w Danii w czerwcu ubiegłego roku).
Czytaj więcej
Ukraińcy przekonują, że mają plan działań i wiedzą, jak wypędzić Rosjan ze swojego terytorium, ale Waszyngton nie chce prowokować Kremla.
Po raz kolejny Ukraińcom nie udało się jednak zaangażować Chin. MSZ w Kijowie mówił o „przełomie”, gdy Pekin wysłał swojego przedstawiciela w sierpniu do Arabii Saudyjskiej na spotkanie w Dżuddzie. Później jednak Chiny nie brały już udziału podczas spotkania na Malcie ani teraz podczas forum w Davos. Postulaty Ukraińców „bezwarunkowo” popierają państwa zachodnie, ale reszta wstrzymuje się od jednoznacznych deklaracji.
Zaproponowana przez ukraińskiego prezydenta „formuła” zakłada m.in. wycofanie rosyjskich wojsk z Ukrainy, zawieszenie broni, odbudowę integralności terytorialnej kraju oraz niedopuszczenie agresji Rosji w przyszłości. Eksperci w Kijowie nie mają złudzeń, że taka ofensywa dyplomatyczna nie zmusi Putina do ucieczki znad Dniepru i że chodzi głównie o pozyskanie jak największego grona sojuszników na świecie.