Na pół roku przed wyborami Parlament Europejski opublikował najnowszy Eurobarometr, czyli badanie europejskiej opinii publicznej. Jedna wiadomość jest dobra: 68 proc. deklaruje, że będzie głosować. To 17 pkt proc. więcej, niż wyniosła frekwencja w wyborach w 2019 roku.
Czytaj więcej
Węgry bezkompromisowo realizują swoją politykę „suwerenności”, nie natrafiając na żaden znaczący opór w Unii Europejskiej. Sprawy stały się bardzo poważne, bowiem Viktor Orbán prowadzi swoją opartą na suwerenności strategię jeszcze ostrzej niż u nas obóz PiS. Konkluzja jest jedna: UE znalazła się na rozdrożu – twierdzi były dyrektor Centrum Europejskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
Frekwencja zawsze jest problemem – mieszkańcy UE mniej są zainteresowani wyborami europejskimi niż krajowymi. W Polsce ciągle chyba nie opadła gorączka wyborcza, bo w sondażu frekwencja wynosi u nas 76 proc., co daje nam czwartą pozycję w UE. Tymczasem pięć lat temu do wyborów poszło w Polsce tylko 46 proc. uprawnionych do głosowania.
Zwolennicy integracji tracą głosy
Mniejszym optymizmem napawają preferencje polityczne respondentów. Te dane zbiera portal Europe Elects. Gdyby obecne sondaże potwierdziły się przy urnach za pół roku, to głosy straciłyby partie proeuropejskie, a zyskały ugrupowania skrajne. Na czwarte miejsce awansowałaby grupa Tożsamość i Demokracja, która jest obecnie piątą siłą w PE. Należą do niej m.in. francuskie Zjednoczenie Narodowe pod wodzą Marine Le Pen, włoska Liga Matteo Salviniego, Partia Wolności Geerta Wildersa, która wygrała ostatnie wybory w Holandii, Alternatywa dla Niemiec czy austriacka Partia Wolnościowa. Wszystkie są otwarcie antyeuropejskie. Niektóre z nich przestały nawoływać wprost do wyjścia z Unii, bo okazało się, że szczególnie po brexicie, a potem po pandemii i wskutek agresji Rosji na Ukrainę opinia publiczna jest bardziej proeuropejska i dawna retoryka już się nie opłaca. Ale wszystko to partie antysystemowe, przeciwne procesowi integracji wewnątrz, a także rozszerzeniu UE, przeciwne solidarności wewnątrz UE rozumianej też jako np. polityka spójności na rzecz mniej zamożnych państw, wreszcie otwarcie antyimigranckie.
Czytaj więcej
Nowy rząd w Polsce chce być konstruktywnym uczestnikiem europejskiej integracji, ale nie może zaakceptować ustrojowej rewolucji, która napędza prawicowy ekstremizm – pisze europoseł po głosowaniu Parlamentu Europejskiego nad propozycją reformy UE.