Mark Brzezinski: Stany Zjednoczone i Polskę łączą wspólne wartości

Polska jest bezpieczna i zabezpieczona – mówi Mark Brzezinski, ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce.

Aktualizacja: 08.09.2023 06:13 Publikacja: 08.09.2023 03:00

Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski

Ambasador USA w Polsce Mark Brzezinski

Foto: Aleksander Zieliński

Jak pan się czuje jako Człowiek Roku Forum Ekonomicznego w Karpaczu?

Ta nagroda to było dla mnie ogromne zaskoczenie. Przyjmuję ją w imieniu ponad 600 pracowników ambasady USA w Polsce. Moi koledzy i koleżanki pracują bez ustanku nie tylko po to, by relacje polsko-amerykańskie działały, ale też, by się rozwijały. To był dla mnie niezwykły zaszczyt, by przyjąć to wyróżnienie w ich imieniu.

Czytaj więcej

Mark Brzezinski: Ameryka nie zapomni o rządach prawa

Z drugiej strony to dowód na wysoką ocenę tego, jak pan spełnia swoją misję w Polsce.

Dziękuję. Pracuję dla prezydenta – Joe Bidena – który w moim przekonaniu definiuje przywództwo w dzisiejszych czasach. Istnieje koalicja ponad 50 krajów, które wspierają naród ukraiński. I nie wszystkie te kraje myślą w ten sam sposób. Łączy je jednak wspólny cel, wspólna definicja wyzwań, które przed nimi stoją. I mam poczucie, że prezydent Joe Biden jest tego architektem. To niezwykły zaszczyt, by pracować dla niego i reprezentować go w Polsce w tym właśnie czasie.

Jak pan dziś ocenia relacje miedzy Warszawą a Waszyngtonem?

Uważam, że nigdy w naszej historii Polska i Ameryka nie zazębiały się w taki sposób. Nasza przyjaźń sięga ponad 200 lat. Przez setki lat Amerykanie walczyli za wolność Polski i Polacy walczyli za wolność Ameryki – by sięgnąć czasów Tadeusza Kościuszki i Kazimierza Pułaskiego. Żyjemy w czasach, gdy Polska i USA dzielą tę samą wolność. Naszą wspólną sprawą jest to, by wspierać naród Ukrainy. W Karpaczu rozmawiamy w chwili, gdy w Polsce jest ponad 10 tys. żołnierzy amerykańskich, którzy stacjonują na terytorium całego kraju. To nie przypadek. Ramię w ramię z polskimi żołnierzami realizujemy zadanie od prezydenta Joe Bidena: każdy centymetr terenu NATO – włączając Polskę, oczywiście – jest bezpieczny i chroniony.

Mocno w to wierzymy. A na ile istotna jest wojna w Ukrainie dla obecnej polityki zagranicznej USA?

Wojnę w Ukrainie można opisać jako zderzenie demokracji z autokracją. Mamy do czynienia z podstępnym agresorem w centrum Europy Środkowej. To, co widzimy w Ukrainie, przypomina II wojnę światową. I jest koalicja państw demokratycznych, które wspierają Ukrainę w zwycięskim stawianiu oporu. Stawką na wielu płaszczyznach jest sukces demokracji jako takiej. Jestem przekonany, że Ukraina wygra. I to będzie naprawdę przełomowy moment. Gdy naród ukraiński wygra, to będzie największy sygnał siły politycznej demokracji i gospodarki wolnorynkowej od setek lat. Kiedy przyjmowałem nagrodę w Karpaczu, to w moim przemówieniu zwróciłem uwagę, że obecna chwila niesie ogromne możliwości dla Polski. Transformacja i odbudowa Ukrainy będzie niezwykła szansą dla Polaków, którzy poświęcili tak wiele od chwili, gdy wybuchła wojna. Moja porada w tamtym przemówieniu dotyczyła tego, że przygotowania do tego procesu powinny zacząć się już teraz. To będzie niezwykła szansa, zwłaszcza dla następnego pokolenia Polaków – szansa, na którą to pokolenie tak bardzo zasłużyło.

Transformacja i odbudowa Ukrainy będzie niezwykłą szansą dla Polaków, którzy poświęcili tak wiele od chwili, gdy wybuchła wojna

Mark Brzezinski

Kiedy to może nastąpić?

W moim przekonaniu Ukraina – centymetr po centymetrze, metr po metrze – wygrywa. Ale Ukraina to ogromny kraj i to zwycięstwo zabierze trochę czasu. To właśnie teraz jest czas na przygotowanie do tego, o czym mówił niedawno sekretarz Tony Blinken – do tego, by Ukraina nie tylko przetrwała, ale też, by się rozwijała. I mam poczucie, sądzę, że Ameryka, Polska i inne kraje zaczynają już te przygotowania poprzez rozmowy o tym, co możemy zrobić wspólnie.

A powinniśmy współpracować nad poszerzeniem NATO? I jeśli tak, to które kraje powinno takie poszerzenie objąć?

Prezydent Biden mówił o tej sprawie w trakcie szczytu NATO w Wilnie. Nie będę dodawał nic więcej poza tym, że dany kraj musi być naprawdę przygotowany, by do tego doszło. Chciałbym też zauważyć, że jeśli kiedykolwiek był moment, który tak wyraźnie dowodził tego, że kolektywna ochrona działa – to jest to właśnie teraz. Polska jest bezpieczna i chroniona. Główna teza dotycząca poszerzenia NATO w latach 90. dotyczyła przecież tego, że poszerzamy sojusz, by wschodnia flanka była bezpieczna. Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby Polska nie była dziś w NATO. Mieszkałem w Polsce 32 lata temu, zanim stała się członkiem sojuszu. Wtedy była niepewna i niespokojna.

Teraz czujemy się bezpieczni.

Czujemy się bezpieczni – to piękne stwierdzenie. Gdy rozmawiamy dziś rano – to kolejny dzień nowego roku szkolnego. Dzieci idą do szkoły, ich rodzice idą do pracy. Polska jest normalnym krajem – na granicy strefy wojny. To pokazuje najlepiej, że bezpieczeństwo zbiorowe działa. To dowód na to, jak mądrą decyzją, jak dobrą inwestycją, którą dokonały USA i inne kraje sojuszu, było jego poszerzenie w 1997 roku.

Czytaj więcej

Mark Brzeziński: Żywność nie może być bronią w wojnie Rosji z Ukrainą

A jak pan dziś ocenia polsko-amerykańską współpracę wojskową?

Polska i USA współpracują pod względem wojskowym tak blisko, jak to mogą robić sojusznicy. Mówimy tym samym językiem technologicznym – w sensie, że używamy tego samego sprzętu. Byłem w tym tygodniu w Kielcach na targach MSPiO. Sprzęt, który jest teraz transferowany z USA do Polski, to najwyższa światowa klasa. Czołgi Abrams, helikoptery Apache, myśliwce F-35, wyrzutnie HiMARS – to sprzęt, którego używamy w najważniejszych dla nas miejscach na terenie całego świata. I tym wszystkim dzielimy się z Polską. To pokazuje poziom zaufania, który Ameryka ma dla Polski. W swoim biurze w Warszawie mam kalendarz z zaznaczonym harmonogramem wspólnych ćwiczeń wojsk Polski, USA i innych krajów NATO. Jest to szeroki, złożony i bardzo rozbudowany harmonogram, który jest tak skonstruowany, by odstraszyć każdego potencjalnego agresora.

Co z offsetem w kontekście programów, o których pan mówi? Czy polski sektor zbrojeniowy jest na to gotowy?

Programy offsetowe są stosowane w programie F-35 i innych. Ewoluowały one na przestrzeni lat. Zostały odpowiednio dostosowane, by zsynchronizowały się z obecnymi czasami.

Jaka jest relacja między współpracą wojskową a wspólnymi wartościami, o których mówił pan w swoim przemówieniu w Karpaczu?

To fundamentalne pytanie. Nasze wojska są rozmieszczone w różnych miejscach na świecie nie z korzyścią dla kogoś, dla jakiegoś lidera politycznego czy jakiejś partii. Są rozmieszczone, by bronić wartości, takich jak demokracja, zasada praworządności, wolności mediów czy wolnych wyborów. To jest zasada organizacyjna, nadrzędna, która stoi za decyzjami o wysłaniu wojsk poza granice USA.

Nie ma współpracy bez ochrony wartości?

We współpracy chodzi właśnie o ochronę wartości. Na to jest nakierowana – nie na konkretne osoby czy konkretne partie polityczne. Jest zorientowana na wspólne wartości, które my, jako Amerykanie, uznajemy za uniwersalne i takie, które można przenosić do innych krajów. To fundamentalna sprawa. Dlatego gdy nasi żołnierze przyjeżdżają do Polski, to odwiedzają Muzeum Powstania Warszawskiego. Odwiedzają też Auschwitz, by zobaczyć, jakie są konsekwencje deptania wartości. To ważny element ich szkolenia.

Czyli nie tylko „towarzysze broni”, ale też „towarzysze w wartościach”?

Powiedziałbym, że przede wszystkim „towarzysze w wartościach”. To ma nawet prymat nad byciem „towarzyszami broni”. Oczywiście, jest w tym wszystkim element taktyczny – gdy musimy razem latać helikopterami, myśliwcami, prowadzić czołgi. Ale to wszystko musi być zorientowana na wizję. Mój śp. ojciec, Zbigniew Brzeziński, mówił: dzieci, chodzi po pierwsze o wizję, po drugie o strategię, po trzecie o jej taktyczną implementację. Dla Amerykanów niekwestionowalna wizja to rozpowszechnienie wartości – demokracji, zasady praworządności, wolności mediów, wolnych wyborów.

Czytaj więcej

Ambasador USA „zaproszony” do MSZ. W tle dokument TVN24 o Janie Pawle II

W październiku Polskę czekają wybory. Czy jeśli dojdzie do zmiany władzy i powstanie nowy rząd, to zmieni relacje Polski z USA?

Przede wszystkim, jeśli chodzi o październikowe wybory, to Polska nie ma lepszej okazji, by pokazać, że jest tętniącą życiem silną demokracją. Oczywiście, są w niej różnice zdań – jak w każdym kraju, także w moim. Ale powtórzę, że wybory to okazja, by pokazać światu, że Polska jest krajem, w którym obywatele biorą udział w wolnych i uczciwych wyborach. Jestem bardzo dumny z mojego zespołu w ambasadzie USA, bo jesteśmy w kontakcie zarówno ze stroną rządową, jak i z opozycją. Wybór należy do Polaków i będziemy współpracować z kimkolwiek, kogo Polacy wybiorą w październiku. Teraz pracujemy ciężko, by poznać ludzi, poznać perspektywy i podzielić się nimi – od lewicy, przez centrum, po prawicę. Tak działamy jako dyplomaci.

Obecna atmosfera współpracy, ten nowy rozdział polsko-amerykański przekłada się na relacje biznesowe?

Jeśli można powiedzieć, że na jakimś terenie nakładają się sprawy biznesowe i strategiczne, to myślę, że można o tym powiedzieć w Polsce. Pomimo że jesteśmy na krawędzi strefy wojny, to amerykańskie inwestycje mają się świetnie – na każdej płaszczyźnie. Amerykańskie firmy są bardzo zainteresowane Polską. Dlaczego? Bo polscy pracownicy są bardzo pracowici i bardzo lojalni. Tego szukają amerykańscy pracodawcy. Mamy więc w Polsce prężnie rozwijające się amerykańskie interesy. Spójrzmy na Wrocław, na fabrykę Intela. Cztery miliardy dolarów inwestycji w sektorze półprzewodników. To zdobyła Polska. Intel to globalna korporacja, i inwestycje w Polsce będą synchronicznie działały z innymi – w Niemczech i w innych miejscach. To tworzy dodatkową warstwę współzależności, która jest też bardzo ważna dla połączeń Polski z innymi krajami. Jestem wielkim optymistą, jeśli chodzi o Polskę. Fakty mówią same za siebie – ten kraj rósł gospodarczo przez ponad 30 ostatnich lat – co roku – poza latami pandemii.

A gdy biznes z USA pyta o bezpieczeństwo?

Otrzymuję takie pytania od Amerykanów. Mówię im to samo co Polakom: Polska jest bezpieczna i chroniona.

— współpraca Michał Kolanko

Jak pan się czuje jako Człowiek Roku Forum Ekonomicznego w Karpaczu?

Ta nagroda to było dla mnie ogromne zaskoczenie. Przyjmuję ją w imieniu ponad 600 pracowników ambasady USA w Polsce. Moi koledzy i koleżanki pracują bez ustanku nie tylko po to, by relacje polsko-amerykańskie działały, ale też, by się rozwijały. To był dla mnie niezwykły zaszczyt, by przyjąć to wyróżnienie w ich imieniu.

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Pytania po przemówieniu Marcina Kierwińskiego. Minister odpowiada na zarzuty
Polityka
Dla Konfederacji eurokampania to sprawdzian. Pozornie prostszy niż samorząd
Polityka
Sondaż: Jak Polacy ocenieją start ministrów i wiceministrów w wyborach do PE?
Polityka
Krzysztof Gawkowski o CPK. „Ta inwestycja może być kontynuowana”
Polityka
Prezydent Duda: Odrodził się potwór, który nas pożerał
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił