Szwecja i Dania pod naciskiem świata islamu. Chodzi o Koran

Coraz częstsze akty publicznego palenia Koranu w Szwecji i Danii wywołują obawy, że może to doprowadzić do odwetowych ataków terrorystycznych.

Publikacja: 03.08.2023 03:00

Antyszwedzkie protesty w Rawalpindi w Pakistanie

Antyszwedzkie protesty w Rawalpindi w Pakistanie

Foto: Farooq NAEEM/AFP

Protesty w wielu państwach islamskich skłaniają rządy Danii i Szwecji do rozważenia zmiany przepisów w celu ograniczenia aktów profanacji Koranu. Jest to zadanie niełatwe, biorąc pod uwagę przywiązanie do demokratycznych wartości swobody wypowiedzi.

Presja świata islamskiego jest jednak coraz większa. Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC), skupiająca 57 członków, potępiła w poniedziałkowym oświadczeniu Szwecję i Danię za tolerowanie profanacji Koranu „pod pozorem wolności słowa”. Wcześniej szefowie dyplomacji Danii i Szwecji rozmawiali telefonicznie z sekretarzem generalnym OIC, zapewniając, iż potępiają wszelkie akty bezczeszczenia Koranu i liczą na odbudowę dobrych relacji ze światem islamskim.

Czytaj więcej

Dania rozważa wprowadzenie zakazu palenia świętych tekstów, w tym Koranu, podczas protestów

W takiej atmosferze w poniedziałek znów doszło do profanacji Koranu. Dokonali tego przed gmachem parlamentu w Sztokholmie znany już z takich akcji, osiadły w Szwecji od kilku lat Irakijczyk Salwan Monika oraz Salwan Najem, posiadający już szwedzkie obywatelstwo. Pierwszy jest chrześcijaninem. Obaj iraccy imigranci argumentują, że islam stanowi zagrożenie dla Szwecji i otwartego społeczeństwa tego kraju.

Podobna idea przyświecała pierwszej tego rodzaju akcji pod ambasadą Turcji w wykonaniu skrajnie prawicowego duńsko-szwedzkiego polityka Rasmusa Paludana w styczniu. Ankara zawiesiła wtedy rozmowy ze Szwecją w sprawie jej członkostwa w NATO. Pod koniec czerwca znów zapłonęły stronice Koranu przed meczetem w Sztokholmie i to w dniu najważniejszego święta muzułmańskiego Id al-Adha. Kolejny akt palenia Koranu odbył się z udziałem Irakijczyków 20 lipca w Sztokholmie. Już na samą jego zapowiedź doszło do ataku na ambasadę Szwecji w Bagdadzie.

W przeszłości Dania i Szwecja miały już podobne problemy. W 2005 r. duńska gazeta „Jyllands-Posten” opublikowała karykatury proroka Mahometa w turbanie z bombą, co wywołało falę gwałtownych muzułmańskich protestów. Na szwedzkiego rysownika Larsa Vilksa organizowano zamachy po opublikowaniu podobnych karykatur dwa lata później.

Czytaj więcej

Irak grozi Szwecji zerwaniem relacji dyplomatycznych. Chodzi o Koran

Żaden z tych krajów nie zaostrzył wtedy ustawodawstwa dotyczącego wolności słowa. Teraz ma być inaczej. Rządy zapewniają, że rozważają wprowadzenie zmian prawnych mających ograniczyć profanację islamu. W Szwecji nie jest to łatwe, gdyż rząd musiałby zapewnić sobie poparcie Szwedzkich Demokratów, którzy są takim zmianom przeciwni, traktując je jako wyraz rezygnacji z szwedzkich ideałów i podporządkowania się presji zewnętrznej.

W Danii rząd ma wprawdzie większość w parlamencie, lecz do zmiany ram prawnych potrzebna jest większość dwóch trzecich w parlamencie, na co się nie zanosi.

– Mamy do czynienia w pewnym sensie z konfliktem cywilizacyjnym, jak definiował go swego czasu Samuel Huntington, i z uwarunkowaniami politycznymi, w sytuacji gdy Szwecja stara się o członkostwo w NATO – tłumaczy „Rzeczpospolitej” Stig-Björn Ljunggren, publicysta dziennika „Sydöstran”.

Zwraca uwagę na zwiększającą się częstotliwość profanacji Koranu, co nie jest bez związku z planami rozszerzenia NATO. Jest więc prawdopodobne, że w grze są siły temu przeciwne, jak chociażby Rosja.

Mówi o tym wprost premier Ulf Kristersson: – Znajdujemy się w najtrudniejszej sytuacji w zakresie bezpieczeństwa od czasów II wojny światowej i wiemy, że państwa, pewne organizacje czy jednostki mogą z tej sytuacji skorzystać.

Czytaj więcej

Irak: Szturm na ambasadę Szwecji. Budynek został podpalony

Szwedzkie media są przekonane, że w takiej sytuacji uda się dokonać pewnym zmian w prawie. Opowiada się za tym zdecydowana większość społeczeństwa, głównie w obawie o bezpieczeństwo.

– Oczekuje tego turecki parlament, który ma podjąć ostateczną decyzję w sprawie otworzenia drogi Szwecji do NATO. Oburzenie wydarzeniami w Szwecji czy Danii jest ogromne i trudno sobie wyobrazić, że bez pozytywnych sygnałów z tych krajów głosowanie w sprawie rozszerzenia NATO zakończy się dla Szwecji pozytywnie – mówi „Rzeczpospolitej” Ahmed Kulahci z europejskiego wydania dziennika „Hürriyet”.

Protesty w wielu państwach islamskich skłaniają rządy Danii i Szwecji do rozważenia zmiany przepisów w celu ograniczenia aktów profanacji Koranu. Jest to zadanie niełatwe, biorąc pod uwagę przywiązanie do demokratycznych wartości swobody wypowiedzi.

Presja świata islamskiego jest jednak coraz większa. Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC), skupiająca 57 członków, potępiła w poniedziałkowym oświadczeniu Szwecję i Danię za tolerowanie profanacji Koranu „pod pozorem wolności słowa”. Wcześniej szefowie dyplomacji Danii i Szwecji rozmawiali telefonicznie z sekretarzem generalnym OIC, zapewniając, iż potępiają wszelkie akty bezczeszczenia Koranu i liczą na odbudowę dobrych relacji ze światem islamskim.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Dylemat Beniamina Netanjahu. Joe Biden wyznacza granicę solidarności z Izraelem
Polityka
Relacje Moskwy z Erywaniem od dawna nie były tak złe. Odważna gra Armenii
Polityka
Zwolenniczka Donalda Trumpa nie odwołała spikera Izby Reprezentantów
Polityka
Nadchodzi pogromca Belgii. Czy Tom Van Grieken doprowadzi do rozpadu państwa?
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Polityka
Polityk: zawód wysokiego ryzyka. Ataki na działaczy partyjnych w Niemczech