Europarlament zaczął wyjaśniać sprawę Pegasusa. W Sejmie tematu aktualnie nie ma

Powołana z inicjatywy grupy Renew Europe (Odnowić Europę, do której w PE należy Polska 2050 Szymona Hołowni) komisja w europarlamencie badająca zarzuty ma pracować rok, a jej pierwsze posiedzenie odbyło się we wtorek.

Publikacja: 20.04.2022 21:00

Europarlamentarna komisja będzie badać sprawę Pegasusa przez rok

Europarlamentarna komisja będzie badać sprawę Pegasusa przez rok

Foto: pap/ EPA/OLIVIER HOSLET

– Trzeba naświetlić naruszenia kluczowych zasad demokratycznych w Polsce i na Węgrzech. Taka komisja może np. konsultować się z ekspertami, przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego w krajach, gdzie doszło do naruszeń – mówił w styczniu „Rzeczpospolitej” Stéphane Séjourné, lider grupy Odnówmy Europę w Parlamencie Europejskim.

Wiele wskazuje na to, że prace europarlamentarnej komisji będą tym ważniejsze, bo w Polsce po wybuchu wojny w Ukrainie mocno spadły szanse, że w Sejmie powstanie komisja śledcza w tej sprawie. Przynajmniej w najbliższych miesiącach. – Nie ma na to obecnie klimatu – słyszymy w sejmowych kuluarach.

Czytaj więcej

Kancelaria Borisa Johnsona celem ataku z użyciem Pegasusa. Atak wyszedł z ZEA

Inny nasz rozmówca z opozycji dodaje, że w jego ocenie do końca tej kadencji komisja śledcza w polskim Sejmie już wcale nie powstanie.

Kto ma materiały?

Czym będzie zajmować się komisja w PE? Jej skład to 38 europosłów z kilkunastu krajów europejskich. – Sprawa Pegasusa wybuchła w Polsce. Wzbudziła bardzo duże emocje wśród europejskich polityków. W ostatnich dniach i tygodniach okazało się, że macki Pegasusa sięgają być może nawet komisarzy europejskich. Ta sprawa jest niezwykle ważna, bo Pegasus to nie jest zwykły podsłuch czy inwigilacja, ale potężna broń szpiegowska – mówi nam Bartosz Arłukowicz z PO, który jest jednym z członków komisji. – W sytuacji spadających na Wschodzie na ludzi bomb sprawa użycia szpiegowskiej broni przeciwko politykom, prokuratorom i działaczom oraz prawnikom stanowi realne zagrożenie bezpieczeństwa zwykłych obywateli. Musimy wyjaśnić, kto decydował o zakupie i użyciu tej broni, przeciwko komu, na czyje zlecenie i w jakim celu. Kluczowe jest to, gdzie są zgromadzone materiały, kto ma do nich dostęp i w jakim celu ich użyje w przyszłości – dodaje Arłukowicz.

Być może komisja będzie wzywać np. przedstawicieli polskiego rządu, by złożyli wyjaśnienia. Sprawa dotyczy wielu krajów i może mieć szeroki zasięg. Z Polski jej członkami poza Arłukowiczem są: Róża Thun (jedna z koordynatorek prac, Polska 2050 Szymona Hołowni), Łukasz Kohut (wybrany z listy Wiosny), Beata Kempa, Dominik Tarczyński. Członkami zastępcami są: Radosław Sikorski, Sylwia Spurek i Elżbieta Kruk.

Sejmowy galimatias

Po wybuchu sprawy Pegasua na przełomie 2021 i 2022 r. w Senacie powstała nadzwyczajna komisja (bez uprawnień śledczych), która wysłuchała w ostatnich miesiącach kilkanaście osób. Jej powołanie w Senacie kontrolowanym przez opozycję nie było zresztą trudne. Komisja ma w najbliższym czasie wznowić prace po informacjach portalu Onet, że kanadyjscy badacze z Citizen Lab wykryli infekcję systemem Pegasus na urządzeniu należącym do Andrzeja Malinowskiego, byłego szefa pracodawców RP. Jak zapowiedział przewodniczący senackiej komisji senator Marcin Bosacki, Malinowski zostanie w najbliższych tygodniach wysłuchany przez komisję.

Czytaj więcej

Znany ekonomista Andrzej Malinowski padł ofiarą Pegasusa

Od chwili wybuchu sprawy Pegasusa w Polsce i pojawieniu się informacji, że system był wykorzystywany przeciwko senatorowi KO, a wcześniej szefowi kampanii KO w 2019 r., pytanie, które stawiają sobie politycy, dotyczy powołania komisji śledczej w Sejmie, z szerokimi uprawnieniami. Przeciwko jej powołaniu byli i są politycy większości rządzącej.

10 lutego wniosek o powołania komisji śledczej, która miałaby zbadać przypadki nadużyć w inwigilacji stosowanej przez służby w latach 2005–2021 złożył Paweł Kukiz. Zarówno sam wniosek, jak i kształt komisji, której przewodniczyć miał Paweł Kukiz, były przedmiotem wcześniejszych, długotrwałych negocjacji.

Jednak do głosowania nad powołaniem komisji nie doszło przed wybuchem wojny w Ukrainie. A tylko pełna mobilizacja opozycji i grupy Pawła Kukiza mogła dać szansę na jej powołanie. Jednak sam Kukiz już po wybuchu wojny wskazał, że moment na jej powołanie nie jest właściwy. – W tej chwili wywlekanie brudów czy publiczne badanie służb w sytuacji zagrożenia wojennego, to jest rzecz nieodpowiedzialna – mówił kilka tygodni temu Kukiz (sam jest zaangażowany we wsparcie Ukrainy, m.in. poprzez transporty humanitarne i sprzętowe) na antenie RMF FM.

Polityk podkreślał wtedy, że nie będzie nalegał na szybkie przeprowadzenie głosowania, chyba że będą tego bardzo chcieć liderzy sejmowej opozycji.

Polityka
Czarne chmury nad ministrem Wieczorkiem. Nawet wniosek PiS niewiele może już zmienić
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Sondaż: Jak zmieniło się zdanie Polaków o Nawrockim, gdy został kandydatem PiS?
Polityka
Czy Jarosław Kaczyński powinien ponieść karę? Wyniki sondażu, Polacy podzieleni
Wybory prezydenckie
PSL nie wystawi własnego kandydata w wyborach prezydenckich. Ludowcy poprą Szymona Hołownię
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Rozliczanie PiS. Adrian Zandberg: Ludzie już żyją czymś innym