Czy Sejmowi uda się tym razem wybrać nowego rzecznika praw obywatelskich?
Sytuacja jest bardzo trudna, przede wszystkim dla obywateli, którzy czekają na nowego RPO. Nie jest tajemnicą, że ja wraz z całym klubem Lewicy popieramy kandydaturę pani Zuzanny Rudzińskiej-Bluszcz i jest dla mnie smutnym doświadczeniem obserwowanie, jak PiS odrzuca tę kandydaturę tylko dlatego, że nie jest „ich". Byłoby wspaniale, gdyby partia rządząca potrafiła wznieść się ponad własne doraźne interesy i dostrzec ogromne poparcie wśród organizacji obywatelskich, którym cieszy się pani Rudzińska-Bluszcz. RPO jest potrzebny właśnie po to, aby kontrolować władzę. Prawa obywatelskie są łamane teraz w czasie pandemii koronawirusa, ale bywało tak również za innych rządów. Mówimy tu o różnych typach praw, takich jak: prawo do demonstrowania, mieszkania oraz sprawiedliwego sądu itd. Niestety dla obecnej większości sejmowej ważniejsze są linie podziału politycznego. Wbrew temu, co mówi PiS, to oni właśnie upolityczniają ten spór.
Co będzie dalej? Procedura jest taka, że ciężko wyjść z impasu.
Procedura – przynajmniej teoretycznie – ma doprowadzić do konsensusu i wymóc na koalicji rządzącej i opozycji dojście do porozumienia. Niestety o to będzie bardzo trudno, bo jest to już trzecie podejście, które różni się tylko tym, że wreszcie PiS zdecydowało się wystawić kandydata, bo z tym również mieli kłopoty. Po kolejnym głosowaniu w komisji widać wyraźnie, że PiS wybierze głosami koalicji wiceministra Piotra Wawrzyka, ale ta kandydatura wymaga jeszcze wsparcia ze strony Senatu, o które na pewno nie będzie łatwo. Zwłaszcza że pan Wawrzyk jest po prostu kandydatem rządowym. Jeśli ktoś jest upolityczniony, to właśnie on. PiS prawdopodobnie będzie próbowało niezgodnie z prawem doprowadzić do zakończenia kadencji obecnego RPO przez TK lub zmianę ustawy. Jeśli to zrobi, to się skompromituje i da dowód na to, że nie potrafi stworzyć przestrzeni do tego, abyśmy się wszyscy dogadali.
Czego mogą spodziewać się emeryci w roku 2021?