Na uroczystość otwarcia instytucji, która ma reprezentować interesy Katalonii w Danii, Szwecji, Norwegii, Islandii oraz Finlandii, nie został zaproszony żaden przedstawiciel rządu w Madrycie ani ambasady Hiszpanii w Kopenhadze. Jak ujawnił madrycki dziennik "El Mundo", na otwarcie nazywanej przez Puigdemonta "ambasadą" placówki nie stawił się żaden z reprezentantów władz Danii, choć w tym przypadku kataloński rząd zaproszenia wysłał.
Oficjalnie nowy obiekt ma być zgodnie z duńskim ustawodawstwem określany jako przedstawicielstwo Katalonii. Na jego czele stanęła Francesca Guardiola, 54-letnia siostra Pepa Guardioli, trenera zespołu piłkarskiego Manchester United. W przeszłości szkoleniowiec, który aktywnie popiera secesję Katalonii, przewodził drużynie FC Barcelona.
Hiszpańskie media twierdzą, że dwudniowa wizyta premiera autonomicznego rządu Katalonii w Danii ma służyć zdobyciu międzynarodowego poparcia dla zaplanowanego na 1 października referendum w sprawie niepodległości tego najbogatszego regionu Hiszpanii.
W środę separatystyczne dążenia rządu Puigdemonta i partii popierających niepodległość Katalonii skrytykowała wicepremier Hiszpanii Soraya Saenz de Santamaria. Oceniła, że zwolennicy separatystycznych dążeń Katalonii "zatracili wstyd demokratyczny". W poniedziałek dwie opowiadające się za niepodległością partie, które mają większość w regionalnym parlamencie Katalonii, ogłosiły, że przyspieszą prawne przygotowania do stworzenia niepodległego państwa na bazie referendum.
Proniepodległościowa koalicja "Razem Na Tak" (Junts pel Si) i współrządząca wraz z nią w regionie radykalnie lewicowa Kandydatura Jedności Ludowej (CUP) przedstawiły tzw. Akt Przejściowy. Dokument ten określa ramy prawne dla okresu przejściowego bezpośrednio po referendum, które zaczęłyby obowiązywać, gdyby w głosowaniu zwyciężyli zwolennicy secesji.