W poniedziałek Donald Trump odniósł się do tego, że w Stanach Zjednoczonych rośnie liczba zdiagnozowanych przypadków autyzmu. Dzień wcześniej – podczas niedzielnego wystąpienia w Glendale w Arizonie, zorganizowanego z okazji uroczystości upamiętniającej aktywistę Charliego Kirka – prezydent USA stwierdził, że „zna przyczynę tego zjawiska” i zapowiedział, że ogłosi „przełomowe wyniki badań”. - Jutro będziemy mieli jedno z największych ogłoszeń medycznych w historii naszego kraju. Myślę, że znaleźliśmy odpowiedź na autyzm – mówił. - Nie pozwolimy, by to się dalej działo – zaznaczał.
Kontrowersyjne teorie Trumpa na temat autyzmu. Wiąże chorobę z Paracetamolem stosowanym w ciąży
Amerykańska administracja ogłosiła w poniedziałek wyniki badań nad rosnącą liczbą diagnoz autyzmu w USA. Prezydent Trump stwierdził, że stosowanie w czasie ciąży Paracetamolu – popularnego leku przeciwbólowego, sprzedawanego w Stanach Zjednoczonych pod handlową nazwą Tylenol – może powodować tę chorobę. Poinformował też, że Agencja Żywności i Leków (FDA) – mimo niewielkich dowodów na skuteczność tego środka – zatwierdziła lek o nazwie leukoworyna (forma kwasu foliowego) jako terapię łagodzącą objawy autyzmu.
Trump dodał także, że administracja wydaje oficjalne ostrzeżenie dla lekarzy, aby nie zalecali Paracetamolu kobietom w ciąży, twierdząc, że może on być powiązany z autyzmem u dzieci.
Czytaj więcej
Ogniem i mieczem torowałam drogę swojemu dziecku. Od chłopca, który walił głową w ścianę, do stud...
Podczas konferencji poświęconej zaburzeniom spektrum autyzmu Trumpowi towarzyszyli Robert F. Kennedy Jr. – sekretarz zdrowia i opieki społecznej Stanów Zjednoczonych – oraz inni wysocy urzędnicy administracji, w tym komisarz FDA Marty Makary, dyrektor Narodowych Instytutów Zdrowia (NIH) Jay Bhattacharya oraz szef Centrów ds. Medicare i Medicaid Mehmet Oz.