Kułeba napisał na Twitterze, że „ostatnie wypowiedzi Niemiec o niemożności przekazania Ukrainie broni obronnej (...) nie odpowiadają poziomowi naszych stosunków i obecnej sytuacji bezpieczeństwa”.
Kułeba podkreslił, że Kijów jest wdzięczny Berlinowi za wsparcie od 2014 roku, kiedy to Rosja najechała i zaanektowała ukraiński Półwysep Krymski i zaczęła wspierać separatystycznych bojówkarzy na wschodzie kraju, ale dodał, że „obecny impas w Niemczech jest rozczarowujący i jest sprzeczny z tym wsparciem i staraniami”.
Ponieważ rosyjskie posunięcia wojskowe i dyplomatyczne oraz zgromadzenie ponad 100 000 żołnierzy w pobliżu granic Ukrainy zwiększyły strach przed możliwą inwazją, niektórzy członkowie NATO ogłosili dostawy broni, która pomoże Ukrainie w samoobronie.
22 stycznia niemiecka minister obrony Christine Lambrecht zapowiedziała natomiast, że Berlin wyśle w lutym szpital polowy na Ukrainę, ale odrzuca możliwość dostawy broni. - Dostawy broni nie byłyby w tej chwili pomocne – taki jest konsensus w rządzie federalnym – powiedziała Lambrecht.
Czytaj więcej
Departament Stanu USA dał zielone światło Litwie, Łotwie i Estonii, by te rozpoczęły dostarczanie amerykańskich rakiet i amerykańskiego uzbrojenia na Ukrainę - podają trzy źródła mające wiedze o tej decyzji, na które powołuje się Reuters.
Ambasador Ukrainy w Niemczech, Andrij Melnyk, zapowiedział, że Kijów „nie przestanie zachęcać rządu niemieckiego do dostarczenia Ukrainie broni obronnej”.
21 stycznia członkowie NATO Estonia, Łotwa i Litwa ogłosiły, że przekażą Ukrainie pociski przeciwpancerne i przeciwlotnicze w ramach transferu broni zatwierdzonego przez Stany Zjednoczone.
Estonia stara się również dostarczyć Ukrainie haubice z czasów sowieckich, które kiedyś należały do NRD, ale ten ruch musiałby zostać zatwierdzony przez Berlin.
Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow na początku tego tygodnia określił dostawy broni na Ukrainę jako niebezpieczne i powiedział, że „nie służą zmniejszeniu napięcia”.
Roczny dostęp do treści rp.pl za pół ceny