Finanse Razem pod lupą śledczych

Prokuratura wszczęła dochodzenie w sprawie nagród w lewicowej partii. Jej liderom, w tym posłom, może grozić nawet więzienie.

Publikacja: 27.12.2021 19:09

Finanse Razem pod lupą śledczych

Foto: Fotorzepa, Grzegorz Rutkowski

99 tys. zł netto, czyli 152 tys. zł brutto, wynosiły nagrody, które w 2019 roku otrzymało ośmioro ówczesnych członków zarządu Lewicy Razem (dawniej partii Razem), w tym posłowie Adrian Zandberg, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak i Marcelina Zawisza. Nagrody wyszły na jaw w 2020 r., po złożeniu przez posłów oświadczeń majątkowych i wzbudziły kontrowersje, bo wcześniej Zandberg deklarował, że w partii zarabia się średnią krajową.

Rzeczniczka Razem Dorota Olko twierdziła, że posłowie nie wzbogacili się na nagrodach i „zdecydowali się wpłacić środki na kampanię Lewicy", czyli SLD, z którego list startowali. To też wzbudziło wątpliwości, bo mogło oznaczać nielegalne finansowanie jednej partii przez drugą. I rzeczywiście z powodu nagród partia może mieć kłopoty. Dochodzenie w ich sprawie wszczęła stołeczna Prokuratura Okręgowa.

Czytaj więcej

Ogromne zarobki zarządu partii Razem

Postanowienie o dochodzeniu podjęto 14 grudnia, a zdaniem prokuratury mogło dojść do dwóch czynów, penalizowanych w ustawie o partiach politycznych. Jeden przewiduje do 100 tys. zł grzywny dla osób, które przeznaczają majątek partii na cele inne niż statutowe i charytatywne. Z innego wynika, że grzywna, kara ograniczenia wolności, a nawet dwa lata więzienia grożą za przekazanie nieprawdziwych informacji do Państwowej Komisji Wyborczej, która bada finanse partii. Byłym członkom zarządu Razem, w tym posłom, hipotetycznie grozi więc więzienie.

– Jeżeli politycy wymagają przestrzegania prawa, powinni zacząć od siebie. Złamanie przepisów jest bardzo poważnie uprawdopodobnione – mówi poseł PiS Bartosz Kownacki. To on w październiku złożył zawiadomienie do prokuratury. Oparł się w nim m.in. na publikacjach „Rzeczpospolitej".

Informowaliśmy w nich, że PKW odrzuciła informację Razem o otrzymanej w 2019 roku subwencji budżetowej. Nagrody były bowiem finansowane z subwencji, którą Razem wywalczyło w wyborach w 2015 roku. PKW stwierdziła, że nagrody miały służyć przekazaniu środków jednej partii na konta innej.

Czytaj więcej

Prokuratura zbada nagrody w partii Razem

Podaliśmy też, że PKW badała wpłaty na fundusz SLD liderów Razem i członków ich rodzin, którym przekazywali pieniądze, by obejść kampanijne limity. I niektórzy politycy z rodzinami mieli wpłacić na konta SLD dużo niższe kwoty niż otrzymane. Byłoby to zaprzeczeniem obietnicy, że nie wzbogacili się na nagrodach.

To nie koniec kontrowersji wokół nagród. Jak zauważył poseł Kownacki w zawiadomieniu, w ubiegłym roku na Twitterze opublikowano fragmenty „Raportu komisji rewizyjnej partii Razem", z których wynika, że zarząd sam przyznał sobie premie, co było naruszeniem „statutu i wewnętrznych regulacji".

Co na to Razem? – Do sprawy odnosiliśmy się wielokrotnie i nie mam na ten temat nic do dodania – ucina rzeczniczka Dorota Olko.

99 tys. zł netto, czyli 152 tys. zł brutto, wynosiły nagrody, które w 2019 roku otrzymało ośmioro ówczesnych członków zarządu Lewicy Razem (dawniej partii Razem), w tym posłowie Adrian Zandberg, Maciej Konieczny, Paulina Matysiak i Marcelina Zawisza. Nagrody wyszły na jaw w 2020 r., po złożeniu przez posłów oświadczeń majątkowych i wzbudziły kontrowersje, bo wcześniej Zandberg deklarował, że w partii zarabia się średnią krajową.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Polityka
Rau wypomina ministrom rządu Tuska, że "chcą objąć dochodowe mandaty" w PE
Polityka
Kucharczyk: Wyborcy mogą czuć się rozczarowani listami KO do PE
Polityka
Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia
Polityka
Wybory do PE. Borys Budka tłumaczy, dlaczego startuje
Polityka
Warszawa stolicą odsieczy dla Ukrainy. Europa się zmobilizowała