Dziś w Oslo dziennikarze Maria Ressa z Filipin i Rosjanin Dmitrij Muratow odebrali Pokojową Nagrodę Nobla.
Muratow, jeden z założycieli prodemokratycznej "Nowej Gaziety" z redakcją w Moskwie, powiedział w swoim przemówieniu, że w Rosji powszechny był pogląd, iż politycy, którzy unikali rozlewu krwi, byli słabi, a grożenie światu wojną było "obowiązkiem prawdziwego patrioty".
Muratow mówił, że w głowach niektórych szalonych geopolityków wojna między Rosją a Ukrainą nie jest już czymś niemożliwym, a ludzie władzy w Rosji aktywnie ideę wojny promują.
Muratow otrzymał tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla wspólnie z Marią Ressą z Filipin, współzałożycielką serwisu informacyjnego Rappler, w uznaniu za walkę o wolność słowa.
Ressa i Muratow to pierwsi dziennikarze, którzy otrzymali nagrodę Nobla od czasu, gdy w 1935 r. Niemiec Carl von Ossietzky zdobył ją za ujawnienie tajnego programu remilitaryzacji swojego kraju.