rp.pl: Co zdradziła mowa ciała przywódców USA i Rosji podczas szczytu w Helsinkach?
Maurycy Seweryn: Obaj panowie koncentrowali się na zastosowaniu swoich wyuczonych systemów zachowania w sytuacjach publicznych. Są dobrze przygotowani i przeszkoleni. Niemniej, pomimo mocnej kontroli, nie udało im się wyeliminować zachowań, które nazywam „szczątkowymi”. Oprócz mikromimik, są to komunikaty niewerbalne najmniej kontrolowane przez tych polityków: ustawienie nóg, ukierunkowanie stóp, ułożenie kolan, odchylenie ud, ułożenie bioder, delikatne gesty dłoni, poruszenia ramionami i ruchy głową.
Kto zdominował rozmówcę?
Rozmowę starał się jak najmocniej zdominować Trump. Co więcej, nie chodzi tylko o chęć pokazania wszystkim za pomocą zachowań niewerbalnych „kto tutaj rządzi”, ale po mowie ciała prezydenta Putina widać, że zostało to ustalone wcześniej. A jeden moment zdradził, że nie wszystkie szczegóły były zaplanowane. Prezydent Putin był przekonany, że skoro rolę gospodarza ma pełnić Trump, to że on rozpocznie spotkanie z dziennikarzami. Putin, zanim rozpoczął spotkanie, sygnalizował stopami, że chce przyśpieszać, co było sygnałem zniecierpliwienia. Następnie to Trump mimicznie zdecydował, że to Putin ma być pierwszym mówiącym. Nie było to ustalone lub ustalenia były inne i Trump złamał je, ponieważ Putin wyraził zaskoczenie mimiką twarzy i gestem prawej ręki.
Czytaj także: Ekspert mowy ciała: Kim kopiował gesty Trumpa