Kanclerz walczy o przetrwanie

Czy Grzegorz Schetyna obroni pozycję w partii, czy czeka go los Zyty Gilowskiej i współzałożycieli Platformy Obywatelskiej?

Aktualizacja: 03.02.2010 13:07 Publikacja: 03.02.2010 02:06

Grzegorza Schetynę jako sekretarza generalnego Platformy mogą uratować działacze terenowi

Grzegorza Schetynę jako sekretarza generalnego Platformy mogą uratować działacze terenowi

Foto: Fotorzepa, Radek Pasterski RP Radek Pasterski

– Platformą rządzi reguła majowa – żartuje jeden z jej polityków. – W maju 2003 r. opuścił ją Maciej Płażyński, jeden z trzech tenorów. W maju 2005 r. odeszła Zyta Gilowska, która do Tuska mówiła „bracie”, zobaczymy, kto będzie następny – zastanawia się rozmówca „Rz”.

I choć w PO nikt nie spodziewa się odejścia Grzegorza Schetyny, wielu na majowym kongresie wieści mu klęskę.

Gdy działacze wybiorą na nim znów Donalda Tuska na przewodniczącego, Schetyna będzie walczyć o utrzymanie pozycji sekretarza generalnego. Jego los jest w rękach premiera, który rekomenduje kandydata na tę funkcję.

I choć rezygnacja Tuska z ubiegania się o fotel prezydenta zdaje się przekreślać nowe rozdanie w partii, politycy PO nie potrafią ocenić rozwoju wydarzeń.

Ku ich zaskoczeniu po trzech miesiącach zimnej wojny Tuska ze Schetyną ich relacje nagle się ociepliły – wynika z informacji „Rz”. Momentem zwrotnym miało być ogłoszenie przez premiera decyzji, że nie wystartuje w wyborach prezydenckich. Wieczorem po konferencji obaj po raz pierwszy od dawna spotkali się, by obejrzeć mecz Polska – Francja. – Otoczenie Tuska rozważa nawet Schetynę jako kandydata na marszałka Sejmu, jeśli Bronisław Komorowski wystartuje na prezydenta – mówi „Rz” zaskoczony polityk z władz PO.

– To próba odsunięcia go na boczny tor – twierdzi Paweł Piskorski, lider Stronnictwa Demokratycznego, niegdyś sekretarz generalny Platformy – a ocieplenie relacji ma uśpić czujność tego, kogo Tusk chce ugodzić. Tak było w przypadku Zyty Gilowskiej i moim. Zanim wykluczył mnie z PO, był manifestacyjnie serdeczny.

Jeśli nawet Piskorski nie ma racji, wszystko wskazuje na to, że były wicepremier nie zamierza czekać bezczynnie do maja na rozwój wypadków.

[srodtytul]Niedoszły kanclerz[/srodtytul]

Już po wygranych w 2007 r. przez PO wyborach wziął sprawy w swoje ręce. Uchodzący za numer dwa (a nawet półtora – jak żartowano w partii) sprytnie miał wymóc na Tusku wysokie stanowisko w rządzie. Ogłosił w mediach, iż ma zostać szefem MSWiA i wicepremierem, choć sprawa nie była jeszcze przesądzona, a Tusk nie palił się, by dać mu tak potężną władzę.

Tym większe było zdziwienie w otoczeniu premiera, gdy się okazało, że Schetyna radzi sobie na stanowisku. W resorcie zatrudnił ludzi sprawdzo- nych, jak gen. Adam Rapacki czy wiceminister Piotr Stachańczyk. Regularnie odbywał narady z szefem ABW, umiał dyscyplinować i gasić spory. – Najstarsi urzędnicy w ministerstwie mówili mi, że to jeden z najlepszych szefów, jakiego mieli – opowiada Krzysztof Lisek, europoseł PO.

Wysokie stanowisko było Schetynie potrzebne, bo plan polityczny zakładał, że zostanie premierem, gdy Tusk po wygranych wyborach przeniesie się do Pałacu Prezydenckiego. Wicepremier zaczął przygotowywać się do wyższej funkcji. Media pisały, że jego resort działa lepiej niż Kancelaria Premiera, a w kolorowej prasie pokazywał się razem z rodziną. W Platformie zaczęto mówić o „kanclerzu z ulicy Batorego (tam jest MSWiA – red.)”.

Układanka się rozsypała, gdy szef CBA przyszedł do Tuska z informacją, że politycy PO mają kontakty z branżą hazardową. Premier zdymisjono- wał Schetynę za to, że nie powiedział mu o swej znajomości z jednym z biznesmenów.

Piskorski uważa, że Tusk wykorzystał tę sytuację, by pozbyć się rosnącego w siłę współpracownika. – Przecież było wiele spraw poważniejszych, które rozgrzeszał – mówi.

[srodtytul]Schetyna się zbroi[/srodtytul]

Z pozycji najpotężniejszego obok szefa rządu polityka Schetyna zajął się 200-osobowym klubem. Przez pierwsze tygodnie z Tuskiem rozmawiał za pośrednictwem mediów. Mówił, że skończyło się wspólne robienie polityki emocjo- nalnej. Tusk odpowiadał: chłopaki nie płaczą. W Kancelarii Premiera zaczął bywać tylko po telefonach szefa rządu.

[wyimek]Politycy PO: Najpewniej dostanie wysoką, lecz nieznaczącą w partii funkcję[/wyimek]

– Omawiają bieżące ważne sprawy, nie snują już razem strategii na przyszłość – mówił „Rz” polityk z władz partii.

Ale w otoczeniu szefa klubu powstał plan kryzysowy– przeprowadzić Platformę zwycięsko przez komisję hazardową, a po przejściu Tuska do Pałacu Prezydenckiego odbudować pozycję w partii.

Po dymisji Schetyna rozpoczął wizyty w terenie. – Zbiera głosy potrzebne na kongres – oceniał jeden z polityków PO. Forsuje europosłankę Różę Thun na lidera w Małopolsce, pozostająca z nim w dobrych relacjach posłanka Marzena Okła-Drewnowicz została komisarzem w Świętokrzyskiem, podczas głosowania na sekretarza generalnego może też liczyć na wsparcie Śląska i Opolskiego.

Politycy PO twierdzą, że ze zmianą stanowiska Schetyna też trochę się zmienił.

– Złagodniał. Jest sympatyczniejszy, chyba próbuje złagodzić swój wizerunek „kilera” – przyznaje kilku posłów.

Były wicepremier nadal codziennie rano biega wokół Łazienek. Polityków PO dziwi, że wciąż towarzyszy mu Sławomir Nowak, któremu media przypisywały upokarzający dla Schetyny przeciek na temat jego dymisji (Nowak miał ją ujawnić, nim premier zdążył powiadomić Schetynę). – On się zbroi, a wtedy liczy się każda szabla – tłumaczy jeden ze sprzymierzeńców szefa klubu.

Samodzielność Schetyny w klubie, którą chwali nawet koalicjant, szybko zaczęła razić otoczenie premiera. Do kolejnego spięcia doszło po wpadce z odwołaniem posłów PiS z komisji hazardowej – Beaty Kempy i Zbigniewa Wassermanna. – Zadziałała nadgorliwość Sebastiana Karpiniuka, który pilotuje w Platformie prace komisji – opowiada „Rz” polityk PO. Szef klubu miał rzucić lakoniczne stwierdzenie, że jeśli ekspertyzy przemawiają za wyrzuceniem posłów PiS, to tak trzeba zrobić. Karpiniuk sugestię wykonał jak rozkaz. W efekcie zaszkodziło to partii w oczach opinii społecznej. A sprawę natychmiast publicznie skrytykował premier.

Ale Schetyna nie pozostał mu dłużny. Gdy Tusk odebrał szefowi NFZ pensję za awanturę wokół niestandardowych procedur dla chorych na raka, szef klubu skrytykował go w mediach: – Pensję? Za to powinien stracić stanowisko.

Wczoraj Tusk dopytywany przez dziennikarzy o los Schetyny powiedział, że gdyby był z niego niezadowolony, mógłby go pozbawić funkcji w każdej chwili.

[srodtytul]Walka o rząd dusz[/srodtytul]

– Schetyna jest ambitnym politykiem i nie sądzę, by poprzestał na funkcji szefa klubu. Na pewno zawalczy o utrzymanie pozycji numer dwa w partii. A nie lubi czekać bezczynnie – mówi Stanisław Huskowski, poseł z Wrocławia, nienależący do grona bliskich współpracowników Schetyny.

Jako sekretarz generalny Schetyna ma prawo ustalać listy wyborcze. Co na kilka miesięcy przed jesiennymi wyborami samorządowymi jest kluczowe w każdej partii.

Zdaniem Piskorskiego podczas majowego zjazdu możliwy jest i inny scenariusz. – Tusk odbierze Schetynie funkcję szefa Klubu PO, a pozostawi go na stanowisku sekretarza generalnego, tyle że pozbawi realnych narzędzi władzy – mówi Piskorski.

Już podczas ostatnich wyborów do Parlamentu Europejskiego to zarząd krajowy partii z Tuskiem na czele zastrzegł sobie prawo do ostatecznych decyzji dotyczących składu list.

Rozmówcy „Rz” przychylni byłemu wicepremierowi twierdzą jednak, że atutem Schetyny mogą się okazać głosy z terenu. – Trudno będzie Tuskowi wytłumaczyć działaczom, że to, co im obiecał sekretarz generalny, nie ma znaczenia – twierdzi jeden z nich.

– Platformą rządzi reguła majowa – żartuje jeden z jej polityków. – W maju 2003 r. opuścił ją Maciej Płażyński, jeden z trzech tenorów. W maju 2005 r. odeszła Zyta Gilowska, która do Tuska mówiła „bracie”, zobaczymy, kto będzie następny – zastanawia się rozmówca „Rz”.

I choć w PO nikt nie spodziewa się odejścia Grzegorza Schetyny, wielu na majowym kongresie wieści mu klęskę.

Pozostało 94% artykułu
Polityka
Beata Szydło o Karolu Nawrockim: Grupa osób, która go kojarzyła, była niewielka
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Polityka
Nawrocki zdecydował. Przedstawił „obywatelską rzeczniczkę obywatelskiego kandydata”
Polityka
Adrian Zandberg kandydatem na prezydenta? Paulina Matysiak: Na pewno jest kandydatem na kandydata
Polityka
Donald Tusk życzy zdrowia politykom PiS. W tle sprawa Marcina Romanowskiego
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Polityka
Donald Tusk podsumował pierwszy rok rządu. „Wiemy, jakie są priorytety”