Prawie dwie i pół godziny Donald Tusk podsumowywał w piątek półrocze prac swojego gabinetu. – Nie odczuwamy satysfakcji, bo wszystko można zrobić lepiej i szybciej. Ale, biorąc pod uwagę to, co zastaliśmy, i kontekst, to oceniam moją ekipę dobrze – powiedział. – Najmniej zadowolony jestem sam z siebie.
Czy to oznacza, że zapowiadanej wcześniej przez premiera na sierpień rekonstrukcji rządu nie będzie? – Wtedy będziemy oceniać resorty, ale jeśli ktoś będzie zawalał pracę, to nie będę czekać do sierpnia – zastrzegł Tusk. Dodał, że na razie nie planuje żadnej ministerialnej dymisji.
Z najnowszego sondażu GfK Polonia dla „Rz” wynika jednak, że ponad 60 proc. pytanych uważa, że do rekonstrukcji gabinetu dojść powinno. Najwięcej badanych (24 proc.) uznało, że premier powinien wymienić szefową resortu edukacji Katarzynę Hall. Niewiele mniej wskazało na minister zdrowia Ewę Kopacz.
– Wokół nich były największe kontrowersje: zamieszanie z maturami czy nierozwiązane problemy służby zdrowia. Te działania to punkty zapalne, które bezpośrednio wpływają na życie zwykłych Polaków – komentuje Jarosław Flis, politolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. – A polityka informacyjna nie należy w tych resortach do najlepszych.
Na trzecim miejscu znalazł się Zbigniew Ćwiąkalski, szef resortu sprawiedliwości, za nim minister infrastruktury Cezary Grabarczyk i rolnictwa Marek Sawicki z PSL. – Najsłabszym ogniwem rządu jest PSL, czyli wielka niemowa – komentuje prof. Kazimierz Kik z Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach. – Tę niechęć skupia na sobie właśnie Sawicki. Pojawiły się jego pierwsze zapowiedzi, by storpedować reformę KRUS, co nie spodobało się części opinii publicznej.