PO może polować na prezydenta

Ryszard Bugaj, świeżo upieczony doradca prezesa NBP opowiada, dlaczego w wyborach prezydenckich nie zagłosowałby na Donalda Tuska oraz co ma za złe Jarosławowi i Lechowi Kaczyńskim

Publikacja: 16.12.2008 04:18

Co do tzw. lewicy – to mam nadzieję, że ze sceny politycznej nareszcie znikną różne farbowane lisy,

Co do tzw. lewicy – to mam nadzieję, że ze sceny politycznej nareszcie znikną różne farbowane lisy, od Marka Borowskiego przez Grzegorza Napieralskiego po Leszka Millera – mówi Ryszard Bugaj

Foto: Rzeczpospolita, Justyna Cieślikowska

[b]Rz: Napisał pan wspomnienia, w których wystawił pan cenzurki znanym politykom. Można odnieść wrażenie, że Tomasza Nałęcza uważa pan za żmiję, Józefa Oleksego za człowieka bez poglądów i tak dalej. Dlaczego napisał pan taką książkę?[/b]

[b]Ryszard Bugaj:[/b] Bo uważam, że skoro mamy za sobą 20 lat wolnej Polski, to powinniśmy zacząć się spokojnie spierać o to, co robiliśmy dobrze, a co źle. Poza tym jestem zdania, że wszyscy, którzy funkcjonują na scenie politycznej, podlegają ocenie. Pisanie tej książki było dla mnie problemem, bo starałem się dostrzec dobrą stronę każdego człowieka. Jest tam blisko 50 biogramów i niektóre są pochlebne. Ale u Leszka Millera czy Oleksego tej dobrej strony nie dostrzegłem.

[b]O Lechu Wałęsie napisał pan, że to kontrowersyjny autorytet. A premier Donald Tusk powiedział niedawno, że Wałęsa jest bohaterem i kropka. [/b]

Nie zgadzam się z Tuskiem. Wałęsa jest nadzwyczaj kontrowersyjny. Sądzę, że w latach 70. rzeczywiście powinęła mu się noga i poszedł na jakąś formę współpracy z SB, ale nie robiłbym z tego wielkiej sprawy. Za to w czasach swojej prezydentury nie zachowywał się, jak należy. Zaglądał do swoich teczek, odsunął Adama Hodysza, człowieka skazanego na kilka lat więzienia za to, że jako funkcjonariusz SB współpracował potajemnie z „Solidarnością”. I zrobił to, głosząc, że jak ktoś raz zdradził, to może zdradzić i drugi raz. Poza tym, gdy wdrapał się na szczyt, to zapomniał o swoim środowisku. Nie podjął żadnej inicjatywy ograniczającej nierówności społeczne, a przy jego autorytecie każda interwencja miałaby ogromne znaczenie.

[b]Lech Kaczyński jest lepszym prezydentem?[/b]

Uważam, że jest to najlepszy prezydent ostatniego 20-lecia, choć nie ustrzegł się różnych niezręczności. Ale na razie nie ma na swoim koncie takiego przypadku jak ułaskawienie Petera V. skazanego za morderstwo na tle rabunkowym, co zrobił Aleksander Kwaśniewski. Również Wałęsa ułaskawił gangstera – Andrzeja Z., pseudonim Słowik. Niewykluczone, że to sprawka jego otoczenia, w co chcę wierzyć, ale Wałęsa ponosi za to przynajmniej formalną odpowiedzialność. Poza tym nieustannie kompromitował urząd.

[b]Wielu ludzi uważa, że Lech Kaczyński również kompromituje urząd.[/b]

Lech Kaczyński nie mówi, że jest za, a nawet przeciw. Nie opowiada o plusach ujemnych i plusach dodatnich. To naprawdę było kompromitujące. Nie akceptuję polityki Kaczyńskiego wobec Gruzji. Prezydent nie powinien jechać do tego kraju na każde wezwanie Micheila Saakaszwilego. Ale i tak wolę Kaczyńskiego od obu poprzedników.

[b]To dlatego przyjął pan zaproszenie prezydenta do Kapituły Orderu Odrodzenia?[/b]

Nie. Spodobał mi się skład kapituły. Mają tam być Zofia Romaszewska, Bohdan Cywiński i Jerzy Kropiwnicki. Tego ostatniego szczególnie szanuję, choć jest prawicowcem. Pisałem z nim program na zjeździe „Solidarności” i dobrze nam się pracowało. Zaimponował mi swoją postawą, gdy siedział w więzieniu za działalność opozycyjną. Dlatego bardzo nie podobało mi się to, co powiedział Jarosław Kaczyński o Stefanie Niesiołowskim, że 13-letnie dziewczynki lepiej się zachowywały od niego, bo nie sypały podczas śledztwa na gestapo. Na litość boską, od ludzi można wymagać przyzwoitości, ale nie heroizmu. Niesiołowski dostał wyrok za działalność opozycyjną, a atakuje go człowiek, który nigdy w więzieniu nie siedział.

Nie podobają mi się jeszcze inne wypowiedzi prezesa PiS, na przykład ta o partii rosyjskiej w Polsce. Według niego do takiej partii należą wszyscy, którzy chcą porozumienia z Rosją, czyli ja również, bo uważam, że powinniśmy się z Rosją dogadać.

[wyimek]Lech Kaczyński jest najlepszym prezydentem ostatniego 20-lecia, choć nie ustrzegł się różnych niezręczności. Ale nie ułaskawił nikogo pokroju Petera V.[/wyimek]

Za to PiS zachowuje się tak, jakby chciało, żeby do tego nie doszło. Pamięta pani ministra Aleksandra Szczygłę, który naprzeciwko rosyjskiej ambasady chciał budować muzeum katyńskie? Przecież to jest chory pomysł, a ten głuptas był z siebie zadowolony.

[b]Nie wiem, co pan robi u prezydenta, mając tak krytyczną opinię o jego otoczeniu i rodzonym bracie?[/b]

Przecież podczas obrad kapituły nic mnie nie powstrzyma od wyrażania moich opinii, nawet w obecności prezydenta.

[b]A dlaczego zgodził się pan doradzać Sławomirowi Skrzypkowi, prezesowi Narodowego Banku Polskiego?[/b]

Bo uważam, że on może kierować tą instytucją rozsądnie, a jeżeli tak, to trzeba go wspomagać. Według mnie Skrzypek włożył dużo wysiłku w zapoznanie się z bankowością i mam wrażenie, że dzisiaj poziom jego kompetencji w sprawach makroekonomicznych jest pewnie większy niż pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, chociaż mniejszy niż Leszka Balcerowicza. Jest też druga okoliczność – sądzę, że polityka gospodarcza powinna być kształtowana w sposób pluralistyczny. Na przykład jeżeli chodzi o wprowadzenie w Polsce euro, to Skrzypek, lepiej niż premier Tusk, zdaje sobie sprawę z trudności, które będą temu towarzyszyły.

[b]Czy prezydent dobrze robi, wstrzymując się z podpisaniem traktatu lizbońskiego do czasu drugiego referendum w Irlandii?[/b]

Nie. Uważam, że prezydent w tej sprawie jest wyłącznie notariuszem i powinien jeszcze w tym roku podpisać traktat. W przeciwnym razie nie można wykluczyć, że Platforma będzie na niego polowała i zagrozi mu Trybunałem Stanu. Prezydent może przecież złożyć oświadczenie, że traktatu i tak nie ma, bo nie wszystkie kraje go ratyfikowały.

[b]Na kogo będzie pan głosował w wyborach prezydenckich za dwa lata? Na Kaczyńskiego czy na Tuska?[/b]

Nie wiem, co będzie za dwa lata. Dzisiaj na pewno nie zagłosowałbym na Tuska. Ale też bardzo długo bym się zastanawiał nad poparciem Kaczyńskiego. Nie wykluczam, że po prostu zostałbym w domu.

[b]Dlaczego nie poparłby pan Tuska?[/b]

Dlatego, że jest liderem partii liberalnej, a dziś, w czasach kryzysu, ten liberalizm jest szczególnie widoczny. Rząd gwarantuje bezpieczeństwo lokat bankowych niezależnie od ich wysokości, bo przecież limit 50 tys. euro obowiązuje w jednym banku, a można złożyć pieniądze w kilku. Tymczasem nie ma żadnej ochrony realnej wartości składek emerytalnych odprowadzonych do II filaru. Podobnie jest z wcześniejszymi emeryturami – największe przywileje mają służby mundurowe, ale o tym wspomina się półgębkiem i ogólnikowo. Myślę, że w końcu ludzie się w tym zorientują.

[b]Na razie PO ma świetne notowania i żadnej alternatywy na scenie politycznej, bo PiS ludzie nie chcą, a lewica nie istnieje.[/b]

Co do takiej lewicy – to dobrze, że ona nie istnieje. Ale co do braku alternatywy – to niestety ponura prawda. Główna rzecz, która nam się nie udała po 1989 roku, to budowa klasy politycznej z prawdziwego zdarzenia i normalnej sceny politycznej. To jest duża porażka, która w przyszłości będzie hamowała nasz rozwój.

[b]Dlaczego mówi pan, że dobrze, iż lewica nie istnieje? Ma pan przecież lewicowe poglądy. Na kogo będzie pan głosował w wyborach parlamentarnych?[/b]

Nie wiem. Mam ten sam kłopot co wielu ludzi w Polsce. Jestem lewicowy w sensie społecznym, ale nie kulturowym. Popieram prawo kobiety do decydowania o usunięciu ciąży, ale nie zgadzam się na robienie awantury wokół religii w szkole lub prawa dla homoseksualistów do zawierania małżeństw. A co do lewicy – to mam nadzieję, że ze sceny politycznej nareszcie znikną różne farbowane lisy, od Marka Borowskiego przez Grzegorza Napieralskiego po Millera. To przecież SLD, czyli tak zwana lewica, wprowadził eksmisję na bruk, podatek liniowy dla najbogatszych przedsiębiorców, przesądził o skrajnie skomercjalizowanym systemie emerytur, sprzeciwiał się zapisaniu praw socjalnych w konstytucji. Na dodatek nie chce się rozliczyć z komunistycznym dziedzictwem. Napieralski organizuje poparcie dla generała Wojciecha Jaruzelskiego za jego dokonania. Do dzisiaj nie przezwyciężyliśmy zapóźnień cywilizacyjnych z okresu PRL, a oni mówią o dorobku Polski Ludowej. Dlaczego? Bo jedyne, co ich spaja, to te PRL-owskie biografie.

[b]Przecież Napieralski ma trochę ponad trzydziestkę. Nie ma PRL-owskiej biografii.[/b]

Ma, przez tatusia. Zresztą nie zawsze chodzi o taki prosty mechanizm. SLD jeszcze za 20 lat będzie partią postkomunistyczną, bo to jest także kwestia mentalności albo cynicznego pomysłu na politykę. Prawica na początku lat 90. była okropnie skłócona, ale spierała się programowo. O coś jej chodziło. SLD o nic nie chodzi, poza władzą dla siebie.

[i]Ryszard Bugaj, ekonomista, działacz pierwszej „Solidarności” i jeden z założycieli Unii Pracy. Dziś bezpartyjny. [/i]

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki: [mail=e.olczyk@rp.pl]e.olczyk@rp.pl[/mail]

[b]Rz: Napisał pan wspomnienia, w których wystawił pan cenzurki znanym politykom. Można odnieść wrażenie, że Tomasza Nałęcza uważa pan za żmiję, Józefa Oleksego za człowieka bez poglądów i tak dalej. Dlaczego napisał pan taką książkę?[/b]

[b]Ryszard Bugaj:[/b] Bo uważam, że skoro mamy za sobą 20 lat wolnej Polski, to powinniśmy zacząć się spokojnie spierać o to, co robiliśmy dobrze, a co źle. Poza tym jestem zdania, że wszyscy, którzy funkcjonują na scenie politycznej, podlegają ocenie. Pisanie tej książki było dla mnie problemem, bo starałem się dostrzec dobrą stronę każdego człowieka. Jest tam blisko 50 biogramów i niektóre są pochlebne. Ale u Leszka Millera czy Oleksego tej dobrej strony nie dostrzegłem.

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Polityka
Trzaskowski przyjmuje zaproszenie Mentzena. „W ciemno niczego nie podpiszę”
Polityka
Dariusz Matecki: Na terenie Kancelarii Sejmu aktor uderzył dwóch posłów
Polityka
Jarosław Kuisz: Grzegorz Braun wie, gdzie boli – wykorzystuje polskie traumy
Polityka
Ostatnia prosta kampanii. Marsze, debaty i wpadka posła KO
Polityka
Wybory prezydenckie 2025: Kiedy druga tura? Jak oddać ważny głos?