– Do wyborów jest mało czasu, stąd musimy się skupić na najbardziej potrzebnych projektach, co do których jest zgoda koalicji – mówi wicemarszałek Sejmu Stefan Niesiołowski (PO). – Nie będziemy pracować na ilość, tylko na jakość. Przed wyborami nie możemy zaryzykować przyjęcia takich ustaw, które kosztowałyby nas zbyt dużo politycznie. Bo jesteśmy odpowiedzialni za Polskę i musimy wygrać te wybory.
Rząd wskazał 36 projektów ustaw i 25 założeń do projektów, które zamierza przesłać do Sejmu jeszcze w tym półroczu. Najbardziej zależy mu na ustawie o OFE (ogranicza część składki przekazywanej do otwartych funduszy emerytalnych) i na projekcie podnoszącym próg dochodów uprawniających do pomocy socjalnej. Ważne są też regulacje o dodatkowym ubezpieczeniu zdrowotnym (m. in. wprowadzenie ulgi podatkowej na takie ubezpieczenia) i poszerzające krąg uprawnionych do finansowego wsparcia przy zakupie mieszkania o osoby żyjące samotnie. Wśród priorytetów znalazły się też projekty: wprowadzający możliwość sprzedaży piwa na stadionach, znoszący obowiązek posiadania NIP przez osoby fizyczne nieprowadzące działalności gospodarczej i niepłacące podatku VAT, znoszący niektóre bariery administracyjne.
Jak ta lista powstała? Ustawy wybrano spośród 96 projektów ustaw i 41 założeń, które znalazły się w programie prac rządu na najbliższe półrocze. Premier prosił ministrów, by wskazali te, które są dla resortów kluczowe.
– Takie rządzenie państwem, żeby traktować ustawy w taki sposób, że daje się do wylosowania papudze, jak na stoliku u kataryniarza, to nie jest dobry pomysł – krytykował wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich (SLD). Wczoraj w Sejmie demonstracyjnie pukał do drzwi gabinetu, w którym Donald Tusk – jak zapowiadał jesienią, ogłaszając ofensywę legislacyjną – miał urzędować w dni posiedzeń sejmowych, i pytał, gdzie jest premier.
– Przyjęliśmy to z uznaniem, ale premiera żeśmy później już tutaj nie widywali. Wielokrotnie przychodziliśmy z prośbą, żeby coś przekazać, zapytać o tę ofensywę i nie było kogo pytać – mówił Wenderlich.