Lokalne „porozumienia ponad podziałami" stają się fikcją. Przedstawiciele PO i PSL w decydujących głosowaniach rzadko popierają wydatki z budżetu państwa na regionalne inwestycje.
Powołany w styczniu Lubelski Zespół Parlamentarny, skupiający przedstawicieli wszystkich partii, miał zabiegać m.in. o środki na obwodnicę Kołbieli, co usprawniłoby przejazd między Lublinem a Warszawą. Elżbieta Kruk z PiS zaś zaproponowała poprawkę do budżetu zapewniającą 50 mln zł na opracowanie dokumentacji przebudowy linii kolejowej Warszawa – Dorohusk. Ale w głosowaniu posłowie PO i PSL odrzucili poprawki. – Na razie zespół to fikcja, która służy lepszemu samopoczuciu posłów rządzącej koalicji – twierdzi posłanka Gabriela Masłowska z PiS.
W Lubuskiem podobny zespół istnieje drugą kadencję. Z 15 parlamentarzystów regionu jest w nim 13. – Nie mamy specjalnych sukcesów w walce o inwestycje, ale nieobecni nie mają racji – tłumaczy udział w nim poseł Jerzy Materna z PiS.
Na Podkarpaciu też trudno dostrzec wspólny lobbing. – 12 regionalnych poprawek do budżetu koledzy z PO i PSL odrzucili, choć popierali nasze wnioski inni posłowie opozycji – mówi poseł Stanisław Ożóg z PiS. Nie wierzy w zespoły ponad podziałami. Posłowie nie dali bowiem 30 mln zł na odcinek drogi ekspresowej S19 ani 10 mln na modernizację linii kolejowej Dębica – Mielec – Ocice.
– Rozmawiać z opozycją w interesie regionu trzeba. Ale w poprawkach do budżetu, jakie składali posłowie PiS, chodziło głównie o to, by się pokazać wyborcom. To były raczej incydentalne projekty, a nie inwestycje strategiczne – mówi Krystyna Skowrońska, posłanka PO z Podkarpacia, członek Komisji Finansów Publicznych.