- Myślę, że (Grzegorz) Schetyna rozumie, gdzie były błędy. W moim przekonaniu były w braku spójności przekazu. Schetyna mówił kilka miesięcy temu i dobrze mówił, o konieczności zachowania konserwatywnej kotwicy, bo taka jest konieczność. I to była przyczyna, że PiS zagospodarował środek - komentował Giertych w TVN24. Jego zdaniem za zwycięzcę wyborów należy uznać Jarosława Kaczyńskiego, ale "jeśli zostanie skorygowany ten kurs, jeśli koalicja PSL i PO zaproponuje społeczne tematy, które będą rozmową inną niż to ja być anty-PiS-em to można wygrać te wybory".
- Koalicja Europejska została zepchnięta na pozycje światopoglądowe, które parę lat temu były charakterystyczne dla pana Palikota - dodał adwokat. - Przy takim powodzeniu kampanii PiS spowodowano, że zepchnięcie KE na lewo pozwoliło PiS na zagospodarowanie środka - zauważył.
- Kaczyński powiedział: „wara od naszych dzieci” i to był moment zwrotny kampanii, bo do tamtego momentu kampania toczyła się wokół afer PiS. I jak się zderzy afery Srebrnej, KNF i kolejne historie, to do tego momentu KE miała w sondażach szansę na zwycięstwo, ale pojawił się pan Rabiej z Kartą (Deklaracją LGBT+) - tłumaczył Roman Giertych.
Wybory do Parlamentu Europejskiego wygrał w Polsce PiS uzyskując 45,38 proc. głosów, co przełożyło się na 27 mandatów. Drugie miejsce zajęła Koalicja Europejska uzyskując 38,47 proc. głosów (22 mandaty - 14 dla polityków PO, 5 dla SLD, 3 dla PSL). Próg wyborczy przekroczyła jeszcze tylko Wiosna Roberta Biedronia uzyskując 6,06 proc. głosów i trzy mandaty.
Najwięcej głosów spośród wszystkich kandydatów na europosłów zdobyła Beata Szydło z PiS - 524 951.