Reklama

Kobiety wzięły rząd

Kształt rządu Ewy Kopacz może być sygnałem społecznej zmiany ?w podejściu do kobiet. W tym gabinecie jest najwięcej pań od 1989 roku.

Publikacja: 22.09.2014 02:56

Maria Wasiak kierowała UW w Radomiu

Maria Wasiak kierowała UW w Radomiu

Foto: PAP, Radek Pietruszka Rad Radek Pietruszka

– Domy, którymi rządzą kobiety, wychodzą na tym dobrze – powiedziała Ewa Kopacz, gdy prezydent Bronisław Komorowski desygnował ją na premiera. Jej gabinet już wkrótce będzie musiał się zmierzyć z tą tezą. Zasiądzie w nim rekordowa liczba sześciu kobiet.

Tylu pań nie było w żadnym z rządów po 1989 r. Pod względem sfeminizowania Rady Ministrów Polska awansowała w unijnych statystykach. Jednak politolodzy nie są pewni, czy skład rządu nada jego polityce bardziej kobiecą twarz.

W nowym gabinecie oprócz Kopacz będzie pięć kobiet na stanowiskach konstytucyjnych ministrów, w tym trzy panie pracujące również w gabinecie Donalda Tuska. Szefową resortu kultury będzie wciąż Małgorzata Omilanowska, edukacji – Joanna Kluzik-Rostkowska, a szkolnictwa wyższego – Lena Kolarska-Bobińska.

Kolejne dwie kobiety to autorski pomysł Kopacz. Tekę minister infrastruktury powierzyła Marii Wasiak, a spraw wewnętrznych – Teresie Piotrowskiej. Kobiet nie zabraknie też na niższych rządowych stanowiskach. Pełnomocniczką ds. równego traktowania będzie Małgorzata Fuszara, a rzeczniczką rządu – najprawdopodobniej Iwona Sulik.

Tak kobiecy gabinet jawi się jak ewenement, szczególnie gdy porównamy go z rządami po 1989 r. W gabinecie Tadeusza Mazowieckiego jedyną kobietą była minister kultury Izabella Cywińska, a w rządach Jana Krzysztofa Bieleckiego i Jana Olszewskiego pań nie było wcale. Nawet Hanna Suchocka zarządzała gremium złożonym wyłącznie z mężczyzn, a w rządach Waldemara Pawlaka, Józefa Oleksego i Włodzimierza Cimoszewicza jedynym rodzynkiem była ówczesna minister budownictwa Barbara Blida.

Reklama
Reklama

Pań przybyło w gabinecie Jerzego Buzka, w którym w różnych momentach m.in. Hanna Suchocka była ministrem sprawiedliwości, Joanna Wnuk-Nazarowa – kultury, a Aldona Kamela-Sowińska – skarbu. Jednak za rządów SLD liczba kobiet ministrów znów spadła, a przełomem było dopiero objęcie władzy przez PiS. Do rządu weszły m.in. Zyta Gilowska, Anna Fotyga, Grażyna Gęsicka i Elżbieta Jakubiak. W gabinetach Donalda Tuska liczba pań ministrów ustabilizowała się na poziomie czterech.

Przed rokiem opisywaliśmy w „Rz" raport Komisji Europejskiej dotyczący udziału kobiet w sprawowaniu władzy. Wynikało z niego, że polski rząd, w którym pań było wówczas 20 proc., odstaje od unijnej średniej wynoszącej 27 proc. Najwięcej, bo 54 proc., pań zasiadało w rządzie Szwecji. – Mamy rosnący, niewykorzystany potencjał kobiet – ubolewała ówczesna minister ds. równości Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.

Teraz procentowy udział kobiet rządzie wzrasta do 32 proc., przewyższając unijną średnią. Z jakich powodów? Politycy PO z otoczenia Ewy Kopacz mówią „Rz", że przy nowych nominacjach bardziej niż płeć liczyły się znajomości. – Wasiak kierowała w przeszłości strukturami Unii Wolności w Radomiu, wprowadzając do polityki Ewę Kopacz – przypomina jeden z nich. – Z kolei z Piotrowską przyszła pani premier przyjaźni się od 2001 r., gdy razem zadebiutowały w Sejmie. Należy do „psiapsiółek" przesiadujących stale w jej sejmowym gabinecie – dodaje.

Do tego grona politycy PO zaliczają też posłankę Krystynę Skowrońską. Obecnie przymierzana jest do roli ministra w Kancelarii Premiera albo wicemarszałka Sejmu, co jeszcze bardziej wzmocni udział kobiet w sprawowaniu władzy.

Politolog prof. Kazimierz Kik mówi, że oprócz sympatii personalnych Kopacz do sfeminizowania rządu przyczyniła się też przemiana społeczna w  postrzeganiu kobiet na wysokich stanowiskach. – To, że kobieta zostaje ministrem, jest dla Polaków bardziej naturalne – wyjaśnia.

Czy dzięki temu polityka stanie się w Polsce bardziej kobieca? Politolog dr hab. Rafał Chwedoruk zauważa, że kobietom zwykło się przypisywać większą wrażliwości i prorodzinne nastawienie, jednak ten schemat wcale nie musi się ziścić. – W Wielkiej Brytanii Margaret Thatcher była symbolem wszystkiego, tylko nie sprawiedliwości społecznej – zauważa.

Policja
Nietykalna sierżant „Doris”. Drugie życie tajnej policjantki
Polityka
Była kandydatka na prezydenta chce do Sejmu. Sąd zarejestrował partię Joanny Senyszyn
Polityka
Szczyt Wschodniej Flanki. Przyjęta deklaracja wskazuje Rosję jako największe zagrożenie
Polityka
Konflikt w PiS. Politycy partii reagują na atak Jacka Kurskiego
Polityka
Tomasz Trela: Włodzimierzowi Czarzastemu należy się szacunek od Adriana Zandberga
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama