– To łamanie prawa. Mam wrażenie, że to może być pretekst, by publicznie nie ujawniać nieprawidłowości – alarmuje Krzysztof Izdebski, prawnik Watchdog Polska, organizacji walczącej o jawność życia publicznego. – To zła i bezprawna droga – dodaje. W ten sposób reaguje na fakt, iż Kancelaria Prezesa Rady Ministrów nie opublikowała od dziewięciu miesięcy żadnego raportu z kontroli, powołując się na wykładnię generalnego inspektora ochrony danych osobowych.
Słynna kontrola
To pokłosie kontroli Kancelarii Premiera w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. KPRM miała zweryfikować informacje na temat nieprawidłowości w Agencji, zawarte w ujawnionym nagraniu między Władysławem Łukasikiem, byłym już prezesem Agencji, a Władysławem Serafinem, szefem kółek rolniczych. Rozmowa została nagrana przez Serafina i opublikowana w lipcu 2012 r. przez „Puls Biznesu". W efekcie politycznej burzy, która miała miejsce po wybuchu afery, stanowisko stracił Marek Sawicki, minister rolnictwa.
Bulwersujący opinię publiczną raport miał nie ujrzeć światła dziennego. Stało się jednak inaczej, bo w lutym 2013 r. dotarła do niego i opublikowała go „Rzeczpospolita".
Pod naciskiem opinii publicznej, opozycji, ale też osób, których raport omawia (np. Przemysława Litwiniuka, radcy prawnego w Agencji), zdecydował się go opublikować szef Kancelarii Premiera Donalda Tuska Jacek Cichocki. 22-stronicowy raport ujawniał nepotyzm, kumoterstwo, potwierdzono też przypadki faworyzowania krewnych i znajomych przy zatrudnianiu i awansowaniu. Raport opisuje, z nazwiskami, konkretne przypadki związków rodzinnych urzędników Agencji na wysokich stanowiskach.
W efekcie tej kontroli kilka osób zwolniono, podjęto też działania na rzecz zmiany prawa, tak by w Agencji osoby spokrewnione nie były w tzw. podległości służbowej. Władze ARiMR tłumaczyły jednak, że ustawa o Agencji nie nakazuje pracownikom informowania pracodawcy o pokrewieństwie z innym pracownikiem Agencji. Gdyby pracodawca się tego domagał, naruszyłby ustawę o ochronie danych osobowych.