Do Sejmu wpłynęły trzy rewolucyjne projekty ustaw autorstwa Nowoczesnej. Dotyczą cięcia dotacji państwa na partie polityczne, zniesienia ciszy wyborczej oraz ograniczenia przywilejów działaczy związkowych. Do tego – jak ustaliliśmy – w przyszłym tygodniu ugrupowanie Ryszarda Petru przedstawi swoje propozycje zmian w podatkach PIT i CIT.
Czy projekty Nowoczesnej mają szansę wejść w życie? – Liczę na to, że premier Beata Szydło popatrzy na nie przychylnym okiem – mówi „Rzeczpospolitej" Petru. – Przecież PiS nie może cały czas odrzucać projektów opozycji.
Tyle że rządzący PiS twardo sprzeciwia się redukcji finansowania partii z budżetu i likwidacji ciszy wyborczej, broni także pozycji związków zawodowych, z którymi jest sprzymierzony.
Jednak projekty Nowoczesnej nie są pisane po to, by weszły w życie, lecz po to, by umocnić sondażową pozycję tej partii jako lidera liberalnej opozycji. Wszystkie złożone przez ugrupowanie Petru ustawy dotyczą obszarów, w których monopol na liberalizm miała dotąd Platforma.
To PO za swych rządów zaproponowała całkowitą likwidację finansowania partii z budżetu, a gdy to się nie udało, obcięła dotacje o połowę. To w Platformie od dawna pojawiały się głosy, że ciszę wyborczą należy ograniczyć – jesienią 2013 r. mówił o tym nawet Donald Tusk. To Platforma wreszcie zapowiadała projekty osłabiające pozycję związkowych liderów – likwidację finansowania etatów związkowych przez pracodawców, pozbawienie związków prawa do lokali na terenie firm, ustalenie progu, od jakiego można takie organizacje uznać za reprezentatywne dla załogi.