Reklama
Rozwiń

Relacje PO-Nowoczesna: W polityce nie ma prostych rachunków

Politycy Nowoczesnej i PO jeszcze się do siebie uśmiechają i utrzymują, że łączy ich sojusz przeciw PiS. Czy cicha rywalizacja zamieni się wkrótce w otwartą wojnę?

Aktualizacja: 21.11.2016 19:02 Publikacja: 20.11.2016 18:04

Relacje PO-Nowoczesna: W polityce nie ma prostych rachunków

Foto: PAP, Darek Delmanowicz

Na razie to tylko złośliwości towarzyskie, pojedynki przed kamerami, czasem przerzucanie się argumentami przez liderów. W sondażach prowadzi Nowoczesna, ale to Platforma ma pieniądze i siłę w terenie.

Pierwsza realna konfrontacja to wybory samorządowe w 2018 r. PO robi przegląd kadr i wymienia „słabe ogniwa". Posłowie z pierwszych sejmowych rzędów mają za zadanie aktywizację radnych, by poderwać wyborców.

Ale to raczej Nowoczesna szuka nowego języka i środków wyrazu. Na początku listopada Katarzyna Lubnauer i Paweł Rabiej (nowy rzecznik) napisali list otwarty, w którym zwalczają „Mit o »pospolitym ruszeniu« przeciwko PiS i przekonanie, że tylko jednoczenie się KOD, PO, Nowoczesnej i innych sił może ocalić Polskę".

Co te słowa oznaczają w praktyce? Być może ofiarą zlikwidowania „wspólnego frontu" staną się gminy. PO powołała w gabinecie cieni ministra ds. samorządów. Funkcję tę pełni Jacek Protas i już obiecał samorządom udział w podatku VAT i bezpośrednie wybory starosty. Nowoczesna ma kłopot z samorządami, bo ma słabe struktury regionalne. Nie wiadomo, czy w ogóle uda jej się wystawić listy wyborcze – nie tylko we wszystkich gminach, ale nawet powiatach. A PO kusi...

Partii Petru pozostają sejmiki i walka o prezydenturę w miastach. Tu jednak ciężko o sukces: miasta to bastion Platformy lub wywodzących się z tego środowiska „książąt dzielnicowych", takich jak Rafał Dudkiewicz czy Wojciech Szczurek. Spektakularnym polem bitwy będzie stolica, w której Hanna Gronkiewicz-Waltz została już właściwie zdetronizowana. Szanse na wygraną miałby tu wspólny kandydat PO i Nowoczesnej, ale partie raczej się w tej sprawie nie dogadają.

Do problemów Nowoczesnej dochodzi i ten najpotężniejszy: finansowa zapaść po obcięciu przez Sąd Najwyższy o 75 proc. subwencji z budżetu i konieczności zwracania kredytu „z własnej kieszeni".

Wygląda więc na to, że najlepszym rozwiązaniem dla centrowo-liberalnego elektoratu byłoby dodanie struktur, doświadczenia i pieniędzy PO do zapału i czystej politycznej karty Nowoczesnej. W polityce jednak taki prosty rachunek rzadko udaje się sporządzić.

Polityka
Oddział Instytutu Pileckiego w Nowym Jorku wpadł w pułapkę. Skarbonka bez dna
Polityka
Sondaż: Czy Donald Tusk powinien ustąpić? Tak odpowiadają Polacy
Polityka
Po spotkaniu liderów: koalicja jeszcze istnieje. Ale Szymon Hołownia uznany za zdrajcę
Polityka
„Polityczne Michałki”: Czy rząd przełamie kryzys, ws. granicy Tusk nie miał wyjścia, SN za Nawrockim
Polityka
Sondaż CBOS: Andrzej Duda liderem rankingu zaufania do polityków. Karol Nawrocki z największym wzrostem